Zakupiono dla nich wszystkie potrzebne rzeczy do rozpoczęcia nowego życia, pieniądze na ten cel przeznaczyła gmina i starostwo. - Zawsze czuliśmy się Polakami, coś nas tu ciągnęło... - mówią łamaną polszczyzną. - Trzeba żyć i myśleć o lepszym. Jest im ciężko, bo nie znają języka, nie potrafią wypisać dokumentów, nie mają pracy. Przyjechali z gminy Zielony Gaj. 73-letnia Bronisława Kotlińska jest na emeryturze, córka ma zawód księgowej a także cukiernika i piekarza, jej mąż jest kierowcą. Dzieci już chodzą do szkoły, rodzice na razie pracy nie mają, ale jak zapewnia wójt Marek Janikowski na pewno się znajdzie. Na razie wspomagani są przez Ośrodek Pomocy Społecznej. il