Czy byłabyś zainteresowana sponsoringiem z mojej strony. Nie mówię o małych pieniążkach. Chodzi o kwotę jaką mogę ci zaproponować za konkretne spotkania. Nie ukrywam, że chodzi o seks ze mną... mam 27 lat. (fragment autentycznej rozmowy internetowej z Anną W.) Historia naszej czytelniczki skończyła się szczęśliwie. Nie dała się zwieść słodkim słowom i zapewnieniom o niemałych korzyściach materialnych. Dobre zakończenie jak w bajkach nie zdarza się jednak zawsze. Z dalszego przebiegu rozmowy, prowadzonej na popularnym komunikatorze internetowym Gadu-Gadu wynika, że mężczyźnie udało się przekonać 3 inne dziewczyny do płatnych zbliżeń seksualnych. Wykorzystał ich naiwność i łatwowierność. Sponsoring Jak wynika z badań, osoby zajmujące się sponsoringiem to panowie, którzy osiągnęli coś w życiu. Zazwyczaj są wykształceni i bogaci. Szukając coraz to nowszych wrażeń, nadmiar gotówki wydają na podniety seksualne. I w tym przypadku wyjątek potwierdził regułę. - Na początku naszej rozmowy nic nie wskazywało, że mam do czynienia z takim człowiekiem - mówi wstrząśnięta Anna W. - Mówił, że jest właścicielem małej, ale dobrze prosperującej firmy we Wrocławiu i że poszukuje pracownic. Jednak już po chwili wiedziałam z kim mam do czynienia. Proponował mi spotkania w hotelu, w samochodzie, nad firmą gdzie ma biura i drugie mieszkanie. Twierdził, że może nawet przyjechać do Wałbrzycha, jeżeli mi nie pasują zbliżenia we Wrocławiu. Przedstawił mi też swoją listę wymagań co do usług, które miałabym mu świadczyć - dodaje z niesmakiem. Bezskuteczne prawo W świetle prawa nasz internetowy maniak jest mimo wszystko bezkarny - Zgodnie z Art. 204 Kodeksu Karnego mężczyzna ten nie popełnił przestępstwa, ponieważ nie czerpie z czynności seksualnych żadnych korzyści materialnych. Zarzut zmuszania do nierządu w świetle polskiego prawa mógłby być mu postawiony tylko w sytuacji czerpania z prostytucji jawnych środków pieniężnych - relacjonuje Anita Marzec z komendy Miejskiej w Wałbrzychu. Anna Juszczak juszczak@nww.pl