Po klęskach żywiołowych, które nawiedzały Polskę w ciągu ostatnich trzech lat, w Wodnym Ochotniczym Pogotowiu Ratunkowym powstały grupy interwencyjne, wyspecjalizowane w prowadzeniu akcji w takich sytuacjach. - Nauczyliśmy się podczas powodzi zupełnie nowych technik pomagania ludziom. Do szkolenie wprowadziliśmy elementy alpinistyki, przydatne podczas zdejmowania zagrożonych osób z wysokich budynków czy drzew. Wcześniej w ratownictwie wodnym czegoś takiego w ogóle nie było. Przy pomocy kół ratunkowych czy wioseł nie mogliśmy pomóc ludziom, którzy byli parę metrów wyżej - mówi szef jednej z grup interwencyjnych, Krzysztof Skrzyniaż. Zdaniem WOPR-owców, Wrocław to najlepsze miejsce w Polsce do zorganizowania takich manewrów. Miasto ma taki układ rzek i kanałów, że można tu markować warunki ekstremalne, takie jak w czasie powodzi, gdy wartki nurt płynie ulicami, a z obu stron stoją wysokie budynki.