Światowe taekwondo jest od lat podzielone. Istnieją dwie federacje: WTF i ITF. Różnią się od siebie przepisami i sposobem punktowania walk. Taekwon-do WTF od 2000 roku znajduje się w programie Igrzysk Olimpijskich. To poza polityczną genezą podziału tej dyscypliny sportu na dwie federacje, rodzi między nimi dodatkową niechęć. Stosunki między WTF i ITF powoli jednak ocieplają się. Również w naszym kraju. Niewykluczone, że już w przyszłym roku obie federacje połączą się w jedną. Zdaniem Łukasza Stawarza (na zdjęciu) - trenera Legnickiego Klubu Taekwon-do i członka zarządu Polskiego Związku Taekwon-do ITF - to dobre rozwiązanie. - W większości krajów europejskich ITF i WTF mają funkcjonują w ramach jednego związku. Dla ITF połączenie jest korzystne, szczególnie w perspektywie planowanych zmian ustawowych, które zakładają, że dyscypliny nieolimpijskiej nie będą mogły liczyć na pewne dofinansowanie z budżetu państwa. A już dziś jest tak, że polski związek WTF dostaje rocznie 5 mln zł a my zaledwie 600 tys. zł. - mówi Łukasz Stawarz. Co spowodowało zbliżenie dwóch zwaśnionych federacji? - Przede wszystkim zmiana władzy w WTF na bardziej liberalną. Ważne też, że WTF zmienił przepisy i system punktowania, dzięki którym aktualnie nasze walki mało się różnią - tłumaczy trener Stawarz, który nie ukrywa, że jest zwolennikiem zjednoczenia taekwon-do i już przygotowuje się do zmian w swoim klubie. W przyszłym roku część zawodników LKT Legnica rozpocznie treningi pod kątem startów w turniejach WTF. A to nie koniec zmian w legnickim klubie. Niebawem kilku zawodników LKT skoncentruje się na kickboxingu. - Zależnie od predyspozycji nasi zawodnicy będą trenować taekwon-do w wersji ITF, WTF lub kickboxing. Z czasem te trzy grupy z pewnością będą prowadzone osobno - mówi Stawarz. Zjednoczenie polskiego ITF z WTF oznacza, że legniczanie będą mieli szansę na występ na Igrzyskach Olimpijskich. Zdaniem trenera Stawarza szansa na to pojawi się jednak dopiero za kilka lat. - Trudno oczekiwać od naszych doświadczonych zawodników, by zdołali się na tyle szybko przekwalifikować na taekwon-do olimpijski, by zakwalifikować się na Igrzyska w Londynie. Nie chodzi nawet o styl czy technikę, tylko taktykę i nawyki. Przyszłych olimpijczyków szukałbym jednak w gronie naszych dzisiejszych młodzików - kończy Łukasz Stawarz.