Jak poinformowała w sobotę rzeczniczka prasowa muzeum Anna Kowalów, na ekspozycji będzie można zobaczyć w sumie niemal 150 prac z kolekcji malarstwa śląskiego powstałych w latach 1530 - 1800. - Pełna kolekcja liczy 418 dzieł, z czego na ekspozycji stałej pokazywanych jest ich ponad 50. Nasza wystawa będzie okazją do szerszego poznania zbiorów sztuki śląskiej i zobaczenia tych dzieł, które na co dzień ukryte są w magazynach - mówiła rzeczniczka. Kurator wystawy Marek Pierzchała podkreślił, że nie oznacza to, że wystawione zostały prace drugorzędnej wartości. - Będą na przykład bardzo cenne portrety barokowe, które z powodu braku miejsca nie znalazły się na wystawie stałej - dodał. Oprócz dzieł Willmanna m.in. "Chrystusa ukrzyżowanego", zwiedzający będą mogli zobaczyć także prace Felixa Antona Schefflera i Georga Wilhelma Neunhertza - wnuka Willmanna. Kowalów zaznaczyła, że ważne miejsce na wystawie zajmują także bardzo popularne na Śląsku epitafia, czyli obrazy upamiętniające osobę zmarłą, na których malarze przedstawiali biblijne postacie i sytuacje będące aluzją do biografii czy zawodu zmarłego. Na wystawie znalazły się także dzieła, które na co dzień prezentowane są, jako depozyt MN w Brzegu, Legnicy, Świdnicy oraz we wrocławskim Ratuszu. Ekspozycję będzie można oglądać do 4 października. Michael Willmann urodził się 26 września w Królewcu. Pierwsze nauki malarskiego rzemiosła pobierał u swojego ojca Petera Willmanna, następnie podróżował po Belgii i Holandii. W 1660 r. na stałe osiadł w Lubiążu, gdzie założył rodzinę i otworzył własną pracownię. Zmarł w 1706 r. Artysta malował głównie obrazy olejne na płótnie począwszy od niewielkich obrazów dewocyjnych, aż po ogromne płótna do ołtarzy oraz do dekoracji ścian we wnętrzach kościelnych.