- To był mój sąsiad - mówi Jan, mieszkaniec kamienicy. - Widziałem go w dobrym zdrowiu jeszcze w imieniny Stanisława. - Rozmawialiśmy, zapaliliśmy papierosa i poszedł do siebie. Od tamtej pory już nikt go nie widział. Mężczyzna - właściciel mieszkania - nie żył najprawdopodobniej od dziesięciu dni. Zwłoki były w rozkładzie. Strażacy weszli do mieszkania na czwartym piętrze po drabinie. Denat leżał przy otwartym oknie, a drzwi mieszkania zamknięte były od środka. Policja sprawdza, czy zgon nastąpił z przyczyn naturalnych. Wiadomo, że mężczyzna nadużywał alkoholu.