Policja i prokuratura sprawdzają, czy obu tych bandyckich czynów dokonał ten sam człowiek. Bandyta, który 11 kwietnia napadł na taksówkarza w Zgorzelcu jest młodym człowiekiem. Podobnie jak bandyta poszukiwany przez policję w związku ze śmiercią taksówkarza z Bolesławca. - Badamy ewentualne powiązani między obiema sprawami - mówi Adam Zieliński, Prokurator Rejonowy w Bolesławcu. - W przyszłym tygodniu znane będą wyniki badań biologicznych. Wyniki badań być może potwierdzą, że aresztowany - na razie na trzy miesiące - w Zgorzelcu młody mężczyzna, to poszukiwany od kilku miesięcy sprawca brutalnego napadu na bolesławieckiego taksówkarza. W chwili napaści na taksówkarza w Zgorzelcu, bandyta był pijany. W organizmie miał półtora promila alkoholu. Wsiadł do taksówki stojącej na postoju i zamówił kurs do jednej z podzgorzeleckich wsi. Tuż za miastem, napastnik przystawił kierowcy nóż do szyi. Taksówkarz chwycił za ostrze, które złamało się. Spłoszony napastnik zaczął uciekać. Zdążył zabrać kurtkę należącą do taksówkarza. I z tą właśnie kurtką policjanci zatrzymali go w pobliskim lesie. Za ten napad grozi mu do 12 lat więzienia. Prokurator potwierdza, że młody mężczyzna był pacjentem Wojewódzkiego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Bolesławcu. Autor: Ilona Parejko