- Mam wielką satysfakcję, że Wałbrzych zakochał się w bieganiu. Systematycznie spotykam się z członkami tutejszych organizacji propagujących aktywny tryb życia - Dęby i klubu Podzamcze, a także z osobami niestowarzyszonymi. Największym powodzeniem cieszą się sobotnie spotkania w Parku im. Jana III Sobieskiego - powiedział 35-letni Magdziarczyk. Z uczestnikiem mistrzostw świata i Europy ćwiczy ok. 40-osobowa, stale powiększająca się grupa. Najmłodsi mają po 13 lat, najstarsi zbliżają się do siedemdziesiątki. - Dzięki nowym ćwiczeniom techniki i sprawności, poprawiają swe wyniki. Wszystkich łączy radość z przebywania ze sobą i dzielenia się doświadczeniami. Można też poradzić się w zakresie żywienia, doboru stroju i obuwia - dodał były chodziarz, któremu w prowadzeniu zajęć pomaga życiowa partnerka Justyna Oleksy, dwukrotna halowa mistrzyni Polski w biegu na 60 metrów przez płotki (2003, 2005). Magdziarczyk wspomniał, że gdy rozpoczynał sportową karierę, nieliczni biegający po osiedlowych alejkach byli wyśmiewani i wyszydzani. - Na ich widok wymownie pukano się w czoło. Teraz na każdym kroku spotykamy się z życzliwością i sympatią, a truchtających w różnych częściach miasta systematycznie przybywa. To już nie jest chwilowa moda - podkreślił szósty zawodnik igrzysk olimpijskich w Atenach w chodzie na 50 km. Akcja "Biegaj - zapobiegaj" cieszy się poparciem miasta. - Często trenujemy razem z prezydentem Wałbrzycha Romanem Szełemejem, z wykształcenia kardiologiem, wcześniej dyrektorem miejscowych szpitali, który udziela nam wielu cennych wskazówek. Są także z nami mieszkający tu czasowo zawodnicy z Kenii - dodał. Prezydent miasta reaktywował po sześciu latach półmaraton, a wielu jego uczestników zostało przygotowanych do rywalizacji przez Magdziarczyka. - Wystartowało prawie 700 osób. Atmosfera była fantastyczna - zaznaczył srebrny medalista w drużynie w zawodach Pucharu Świata w La Corunie w 2006 roku.