- Pomysł bierze się z konieczności kontynuacji budowy w Bolesławcu mieszkań o dobrym standardzie, które będą miały charakter komunalny - mówi prezydent Piotr Roman. - Miasto powinno przyciągać takie osoby, które nie muszą szukać lokum poza granicami miasta. Te mieszkania byłyby dodatkową ofertą dla fachowców i specjalistów których potrzeba w specjalnej strefie ekonomicznej. Receptą na problem braku mieszkań komunalnych może być nowa formuła partnerstwa publiczno - prywatnego. - Chcemy, aby kapitał prywatny wziął kredyt i wybudował te budynki na działkach, które przekaże mu gmina miejska - mówi Piotr Roman. - To są wzorce europejskie, w Polsce partnerstwa publiczno - prywatne są mało rozpowszechnione. Według tego wzorca, prywatna firma po wybudowaniu będzie zarządzała budynkami, pobierała czynsz i dopłaty od gminy przez okres zawarcia umowy. Po jej wygaśnięciu mieszkania staną się własnością gminy. Najemca będzie płacił czynsz, jak w mieszkaniu o podobnym standardzie w budynku komunalnym. Najbardziej mieszkania potrzebne są ludziom młodym, których nie stać na zaciągnięcie kredytu. - Dostaję 1400 zł do ręki. Z taką pensją żaden bank w Bolesławcu nie chciał mi udzielić kredytu mieszkaniowego. Każdy mnie zbywał, bo nie mam "zdolności kredytowej" - mówi Marcin Wiosłocki. Również wynajęcie lokalu pozostaje w sferze marzeń. Za wynajem dwupokojowego mieszkania w centrum Bolesławca trzeba zapłacić 800-1000 zł miesięcznie. - Ja mam 1300 zł, ale gdybym chciała wynająć "kawalerkę" w Bolesławcu za 800 zł, zapłacić prąd i gaz to nie miałabym na jedzenie. Dlatego wynajęłam mieszkanie w Tomaszowie Bolesławieckim, tam płacę o połowę mniej, ale za to muszę dojeżdżać do pracy - dodaje koleżanka Marcina. Brak mieszkań jest jednym z powodów, dla których mieszkańcy decydują się na opuszczenie Bolesławca. A gdy je opuszczą, miastu "uciekają" podatki, które każdy płaci według miejsca zamieszkania. Gmina już wyznaczyła tereny przeznaczone pod budowę budynków, w których znajdzie się 300 mieszkań. Jeden z nich wyznaczono przy skrzyżowaniu ul. Staroszkolnej i Gałczyńskiego, dwa kolejne na rogu ul. Gdańskiej i Warszawskiej. Teraz należy czekać czy znajdzie się partner prywatny, który zechce sfinansować budowę. Jeśli tak, to dodatkowe 300 mieszkań o wysokim standardzie i niewygórowanym czynszu powinno choć w części zaspokoić potrzeby mieszkańców. Daniel Biernat