Jak poinformowała rzeczniczka prasowa Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu Magdalena Łońska, rozpoczęcie akcji było możliwe dzięki sprzyjającym warunkom atmosferycznym i udrożnieniu ujścia rzeki. - Dzięki temu, kra może bezpiecznie spływać w dół rzeki, eliminując tym samym powstawanie zatorów lodowych, które mogłyby stać się przyczyną lokalnych podtopień. Dzięki pracy lodołamacza, wody, pochodzące z roztopów, będą miały zapewnione drożne ujście - powiedziała rzeczniczka. Płynąc w górę rzeki wolnej od lodu lodołamacz Borsuk może osiągnąć maksymalną prędkość 20 km na godzinę. Pracując, statek rozpędza się, uderza w lód, cofa i ponownie uderza, żłobiąc tym samym koryto w pokrywie lodowej. Podczas pracy potrafi spalić 120 litrów ropy na godzinę. Borsuk posiada wzmocnione poszycie kadłuba w części dziobowej i dysponuje systemem balastowym, służącym do przegłębiania jednostki, co bezpośrednio wzmacnia siłę jego uderzenia w lód. Jak zapowiedziała Łońska, "lodołamacz będzie pracował do momentu skruszenia pokrywy lodowej. Jeśli warunki pogodowe się nie zmienią, może to potrwać nawet kilka dni".