Do tragedii doszło w nocy z poniedziałku na wtorek. Trzech mężczyzn wciągnęło do samochodu 14-letnią Wiolettę i jej kolegę Piotra. Wywieźli ich do pobliskiego lasu. Tam sprawcy bardzo dotkliwie pobili chłopca, dziewczynę zaś zgwałcili i zamordowali. Nieoficjalnie wiadomo, że gwałciciele znali swoją ofiarę; zawołali ją po imieniu. Jeden z bandytów pochodził z Góry, rodzinnej miejscowości Wioletty i Piotra. Dwaj pozostali bandyci to bracia z Leszna: 26-letni Wojciech Ś. i 28-letni Michał Ś. Policja o sprawie dowiedziała się, gdy 16-letni Piotr we wtorek rano z ranami ciętymi na szyi dotarł do leszczyńskiego pogotowia. Najprawdopodobniej uszedł z życiem, ponieważ oprawcy uznali, że jest martwy. Nieprzytomnego, zakrwawionego chłopca bandyci zostawili w lesie pod stertą liści. Ciało zamordowanej Wioletty już po zatrzymaniu, podczas wizji lokalnej, wskazali sprawcy.