10 maja lekarze ostrzegali dwie godziny, później 15 maja zorganizowali strajk całodniowy. Do 25 maja, lekarze strajkowali w systemie "włoskim". Teraz pracują w trybie ostro dyżurowym. Lekarze chcą zarabiać co najmniej 5 tys - 7 tys złotych miesięcznie, domagają się urlopów szkoleniowych oraz ogólnej poprawy sytuacji w służbie zdrowia. Pielęgniarki nie przystąpiły razem z lekarzami do strajku. - Przecież nie odejdziemy od łóżek pacjentów - powiedziała jedna z pielęgniarek oddziału ortopedycznego. - Mają prawo strajkować, jako pacjent nie odczuwam, by z tego powodu była jakaś wielka tragedia na oddziale. Strajkują, bo wiedzą, że może to przynieść jakiś skutek. Nie po to się tyle lat uczyli na studiach, żeby teraz nie mogli godnie zarabiać. Jak najbardziej popieram ten strajk - uważa jedne z pacjentów lubińskiego szpitala. - Jestem po wypadku, zostałam potracona przez samochód. Lekarze strajkują, to fakt, ale dzięki szybkiej interwencji znalazłam się na stole operacyjnym - dodaje kolejna pacjentka oddziału ortopedycznego. Na Dolnym Śląsku do ogólnopolskiego strajku lekarzy przystąpiło kilkanaście szpitali, m.in. w Wałbrzychu, Jeleniej Górze, Bolesławcu, Kłodzku, Świdnicy i Legnicy. Do tematu lubińskiego szpitala powrócimy. Anna Bachta