"Dzisiaj po wszystkich Mszach świętych są zbierane podpisy pod obywatelskim projektem ustawy "Stop LGBT", którego celem jest ochrona przestrzeni publicznej przed propagandą LGBT, profanacją i legalizacją związków homoseksualnych" - poinformowano w niedzielę w ogłoszeniach duszpasterskich opublikowanych na Facebooku parafii. Jak dodano, "do złożenia podpisu potrzebny jest numer PESEL. Podpisy będzie można złożyć także w poniedziałek i we wtorek w naszym sklepiku parafialnym". Bez komentarzy Pod wpisem pojawiła się fala negatywnych komentarzy. "Wstyd! Propagowanie nienawiści i jawna hipokryzja. Gdzie jest miłość do bliźniego? Najwyraźniej trzeba do definicji 'bliźniego' dodać wzmiankę, że może być nim człowiek jedynie heteroseksualny. Przestańcie dzielić społeczeństwo!" - brzmiał jeden z nich. Później parafia ograniczyła możliwość dodawania komentarzy pod tym i kolejnymi wpisami. - To nie jest inicjatywa parafii, lecz ludzi świeckich z Fundacji Życie i Rodzina. Nie oni pierwsi i nie oni ostatni zbierają podpisy pod kościołem. Krzywdzące i niesprawiedliwe jest interpretowanie tej inicjatywy jako szerzącej nienawiść - powiedział "Faktowi" proboszcz Zdzisław Tamioła. "H. adopcje to zbrodnia" Do sprawy odnieśli się także przedstawiciele Fundacji Życie i Rodzina. "Jak to możliwe, w demokratycznym kraju korzystać z demokratycznych narzędzi? No, skandal! Skandal, bo ze swoich praw korzystają osoby o poglądach konserwatywnych. Gdyby robili to aborcjoniści albo zwolennicy ideologii lgbt wszystko byłoby ok" - napisano na Facebooku organizacji. "Co prawda akcja podpisowa właśnie się kończy, ale już w piątek składamy projekt do Sejmu. Zapraszamy Was serdecznie na konferencję prasową. Będą tam pudła z podpisami obywateli, których chcielibyście wykluczyć z życia publicznego. Otóż oni nie dają się wykluczyć i będą domagali się od polityków ochrony Polski przed h. propagandą. Małżeństwo jest związkiem jednej kobiety z jednym mężczyzną, h.adopcje to zbrodnia, płci są tylko dwie i jest to sprawa biologii, a nie tego, co kto w danym momencie poczuje lub co mu się wydaje" - dodano.Jak podkreślono, "warto wyjść ze swojej bańki informacyjnej i zobaczyć, jak naprawdę wygląda rzeczywistość wokół Was. Będziemy na Was czekali".