Ordynator pleszewskiego szpitala , który jest podejrzewany o udzielenie pomocy bandycie postrzelonemu w nogę podczas napadu na początku roku w Złotoryi (woj. dolnośląskie), został dzisiaj zawieszony na trzy miesiące w wykonywaniu swoich obowiązków. W środę policja zatrzymała członków przestępczej grupy i 22- letniego współsprawcę napadu w Złotoryi oraz trzech lekarzy, w tym Pawła P. - ordynatora szpitala w Pleszewie. Postrzelony w nogę bandyta leczył się w Pleszewie, a lekarze nie poinformowali o tym organów ścigania. Policja ustaliła, że jeden z lekarzy wziął 25 tys. zł łapówki za przyjęcie przestępcy na swój oddział. Grozi mu za to do 10 lat więzienia. - Decyzja o zawieszeniu ordynatora w wykonywaniu funkcji zapadła podczas sobotniego posiedzenia Rady Społecznej przy Samodzielnym Publicznym Zespole Opieki Zdrowotnej w Pleszewie - poinformował jej przewodniczący Michał Karalus. - Decyzje w sprawie pozostałych dwóch zatrzymanych lekarzy zostaną podjęte po ich wyjściu z aresztu - dodał. Do napadu doszło 9 stycznia rano w sklepie, w centrum Złotoryi. Trzech zamaskowanych bandytów w kominiarkach zaatakowało mężczyznę handlującego walutą. Sprawcy posiadali broń palną. Policja już w godzinę po napadzie odnalazła w lesie koło miejscowości Czaple porzucony samochód, a przy nim pobitego, porwanego mężczyznę. Na początku lutego policji udało się zatrzymać pozostałych uczestników napadu oraz osoby im pomagające. W ich mieszkaniach odnaleziono broń palną maszynową, pistolet, 400 sztuk amunicji, a także pieniądze, które najprawdopodobniej pochodzą z napadu w Złotoryi. W związku z napadem wcześniej policja zatrzymała, a później aresztowała 48-letniego Niemca i 30-letniego Polaka.