Ci z Państwa, którzy latem śledzili w Legnicy i okolicach tegoroczny Międzynarodowy Festiwal Mniejszości Narodowych i Etnicznych "Świat pod Kyczerą", zapewne pamiętają zespół irackich Kurdów. Sympatyczni artyści swoim przybyciem wprowadzili w radosne osłupienie organizatorów imprezy. Jechali ponad 30 godzin, z ogarniętego krwawą wojną Iraku, w którym w dodatku Kurdowie nie są tam uznawani. Byli tak wyczerpani, że jeden z nich trafił nawet do szpitala. Ale byli jednocześnie bardzo szczęśliwi, że mogą w festiwalu uczestniczyć. - Oni postrzegają Europę jako ostoję spokoju i cywilizacji. I zależy im na tym, aby się jak najwięcej od europejskich krajów uczyć - mówił wtedy Jerzy Starzyński, twórca Kyczery, organizator festiwalu. I dodawał: - Kurdowie są tak zadowoleni z pobytu na festiwalu, że postanowili się odwdzięczyć. Dlatego.... zaprosili Kyczerę z rewizytą! Wiem, że zrobili to w dobrej wierze i jest mi miło, tylko... sami rozumiecie. Irak nie jest chyba teraz najlepszym miejscem do podróży - mówił w lipcu Jerzy Starzyński. Dlatego, kiedy kilka tygodni temu z Kurdystanu rzeczywiście dotarło zaproszenie na festiwal, Jerzy Starzyński miał nie lada orzech do zgryzienia. Nie chciał wprost odmawiać, ale też nie wyobrażał sobie wyjazdu z zespołem w tamten rejon świata. Jednak Kurdowie nie zważali na nieśmiałe protesty. Zapewnili, że o bezpieczeństwo artystów zadbają z największym zaangażowaniem. A na argument, że z Polski zespół będzie musiał lecieć samolotem przez niebezpieczny Bagdad też znaleźli szybką odpowiedź. Otóż.... wyczarterowali dla Kyczery samolot ze Szwecji, który poleci prosto do Sulaymaniyah, omijając Bagdad... Po tym wszystkim Jerzy Starzyński i Kyczera zaczęli się poważnie zastanawiać, czy z zaproszenia jednak nie skorzystać. Najpierw jednak poprosili o opinię w sprawie bezpieczeństwa tego wyjazdu Ambasadę Polską w Bagdadzie. Odpowiedź, która nadeszła, jest uspokajająca: "Z naszych informacji wynika, iż sytuacja w północnym Iraku (Kurdystanie ) jest zupełnie inna niż w Bagdadzie. W Kurdystanie życie toczy się normalnie, nie ma dużego zagrożenia atakami terrorystycznymi. Uważamy, iż przyjazd zespołu z Polski utrwali dobre relacje z Irakiem. Będzie też znakomitą okazją do zaprezentowania naszej bogatej kultury. Państwa wizyta będzie także znakiem normalizacji sytuacji w Iraku" - napisał do Kyczery Igor Pawłowicz, Radca Ambasady RP w Bagdadzie. Kyczera skonsultowała się także z Polakami, którzy podróżują w tamte rejony. Poprosiła też o opinię rodziców artystów z Kyczery - bo to głównie bardzo młodzi ludzie. - I na podstawie wszystkich zebranych informacji i opinii zadecydowaliśmy, że jednak jedziemy - uśmiecha się Starzyński. Jedno nie ulega wątpliwości: Kyczera będzie zupełnie wyjątkowym gościem kurdyjskiego festiwalu, na którym będą także zespoły m.in. z Iranu, Syrii, Egiptu, Jordanii, Meksyku. Kurdowie bowiem pomysł, scenariusz i regulamin niemal skopiowali z festiwalu "Świat pod Kyczerą". Nasz festiwal jest dla nich wzorem i wskazówką. A mogli przenieść go tak szybko na kurdyjski grunt, ponieważ szefem zespołu, który gościł w Legnicy, jest Salah Hama - Aziz, na co dzień... urzędnik kurdyjskiego Ministerstwa Kultury. Zachwycony naszym festiwalem, podobnie jak jego koledzy z zespołu, najszybciej jak mógł uruchomił organizację podobnego przedsięwzięcia w Kurdystanie. Trzymamy kciuki za powodzenie kurdyjskiego festiwalu! Autor: red.