Do niecodziennej sytuacji doszło w środę w jednym z wrocławskich autobusów miejskich. Podczas jazdy linią 114 w kierunku centrum miasta, jeden z pasażerów przez przypadek nacisnął przycisk "stop", informując tym samym kierowcę, że chce wysiąść na przystanku na żądanie. Okazało się jednak, że pasażer się pomylił i wcale nie chciał wysiadać na najbliższym przystanku. Kiedy autobus się zatrzymał, a drzwi się otworzyły, podróżujący wrocławskim MPK poinformował kierowcę, że omyłkowo wcisnął guzik. Ten z kolei zaskoczył pasażerów gwałtowną reakcją. Wrocław. Kierowca MPK obraził się na pasażerów. Wszystko przez naciśnięcie guzika "stop" Jedna z uczestniczek zdarzenia opisała "Faktowi" całą sytuację. Kierowca "opuścił swoje miejsce pracy i wyszedł do pasażerów, pokazując na drzwi i wymuszając na osobie naciskającej przycisk opuszczenie pojazdu" - relacjonowała kobieta. Mimo że pasażer przeprosił kierowcę i wyjaśnił incydent, mężczyzna - jak wynika z opisywanego przez czytelniczkę zdarzenia - miał kazać wszystkim osobom podróżującym tą linią wysiąść i znaleźć inny środek transportu. Kiedy pasażerowie dopytywali o powód, kierowca odparł, że nie wyruszy dalej, ponieważ się obraził. Ponadto, mężczyzna miał poinformować, że "za karę będziemy stać na przystanku z otwartymi drzwiami i nie ruszymy dalej, bo skoro jeden z pasażerów nacisnął omyłkowo przycisk, cały autobus musi ponieść karę". Podobną relację zdarzenia przedstawił inny z pasażerów w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". Ostatecznie, po interwencji podróżnych, autobus odjechał z przystanku, na którym miał stać około 15 minut. W związku z niecodziennym zdarzeniem i zachowaniem kierowcy, Interia skontaktowała się z MPK Wrocław. Wrocław. Kierowca autobusu został zwolniony. MPK: Czarno-biała sytuacja Rzecznik prasowy MPK Wrocław Daniel Misiek przekazał nam, że informacja o zdarzeniu dotarła do nich jeszcze tego samego dnia. Niedługo później zajęto się weryfikacją doniesień o incydencie i zachowaniu kierowcy linii 114. - W czwartek rano nasz podwykonawca Mobilis, po tym, jak ustalił wszystkie szczegóły i uzyskał pewność, jak ta sytuacja wyglądała, podziękował kierowcy za współpracę - podkreślił. W rozmowie z Interią rzecznik prasowy zaznaczył, że MPK Wrocław ma "wpisane w instrukcje dla kierowców i motorniczych pewne standardy, które jasno określają, które zachowania są dopuszczalne, a które nie". - Ta sytuacja była czarno-biała, nie można było postąpić inaczej - dodał, odnosząc się do decyzji podwykonawcy o zwolnieniu kierowcy. Jak usłyszeliśmy, mężczyzna, który stracił już pracę, był zatrudniony w firmie Mobilis od 2023 roku i do tej pory nie wpłynęły na niego żadne skargi. Nigdy wcześniej nie doszło też do podobnej sytuacji we wrocławskim MPK. - Jeżeli chodzi o nasze zainteresowanie (współpracy z kierowcą - red.) w wymiarze zawodowym, ono nie będzie w ogóle kontynuowane - dodał Daniel Misiek. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!