Do dziś tę historię pamięta prawie każdy starszy mieszkaniec Wołowa. - Część banknotów była stara, używana, część nowa - wspomina pani Janina Kardas, kasjerka okradzionego banku. Dokładnie pamiętam sumę: 12 milionów 531 tysięcy złotych. A ukradli wszystkie banknoty, wyczyścili dokładnie, został jedynie bilon. Banderole zostały wyrzucone do śmietnika, a śmieci nie zostały wywiezione, więc można było zobaczyć, jakie to były numery - opowiada. Pierwsze dni po napadzie pamięta dokładnie. - Byliśmy zawsze śledzeni; nie można było nigdzie wyjść, żeby nie było kogoś za tobą. Napastnicy wpadli po dwóch miesiącach, kiedy żona jednego z nich próbowała zapłacić skradzionym banknotem w sklepie w Gliwicach. Najdziwniejsze było to, że po schwytaniu przestępców okazało się, że nie są znanymi milicji złodziejami, lecz porządnymi obywatelami, którzy mają rodziny, pracę. Złodzieje mieli swoją wtyczkę w banku - skarbnika. - To był mój kolega, lubiany kolega - dodaje Janina Kardas. Proces "milionerów z Wołowa" rozpoczął się 4 grudnia 1962 roku we Wrocławiu. Groziła im kara śmierci. Ostatecznie skazano ich na dożywocie. Wyroki zamieniono potem na 25 lat więzienia. Na kanwie tych wydarzeń w 1976 roku Mieczysław Waśkowski nakręcił film "Hazardziści". W rolach głównych zagrali między innymi Zygmunt Malanowicz, Zdzisław Maklakiewicz, Witold Pyrkosz i Emilia Krakowska. Barbara Zielińska-Mordarska