O tragicznej sytuacji finansowej legnickiego szpitala pisaliśmy nieraz. Placówka ma 113 mln zł długu, a wierzyciele wiecznie czekać nie będą na uregulowanie wierzytelności przez szpital. Sytuacja kadrowo - organizacyjna zmienia się w legnickim ZOZ jak w kalejdoskopie. Jeszcze w pamięci mamy decyzję zarządu województwa dolnośląskiego o rozpisaniu konkursu na dyrektora Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy. Krystyna Barcik była wtedy niemile zaskoczona. Wicemarszałek województwa dolnośląskiego, Marek Moszczyński,chwalił wprawdzie dyrektorkę za umiejętności w zarządzaniu finansami legnickiego szpitala, ale nieco gorzej radziła sobie z ogólnym zarządzaniem szpitala. Ale z konkursu na nowego dyrektora nic nie wypaliło, bo posadą Krystyny Barcik nikt nie był zainteresowany. Teraz urząd marszałkowski ponownie musi rozpisać konkurs, ale nie wiadomo, czy to w ogóle nastąpi. Niemal równocześnie z próbą odwołania dyrektorki rada przekazała 30 milionów złotych na oddłużenie Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego. Dyrektorka przedłożyła władzom sejmiku program naprawczy szpitala. I program ten radni przyjęli jednogłośnie. Mówi się o koniecznych zmianach w strukturze administracyjnej placówki, które mają zwiększyć efektywności pracy i poprawić jej organizację. A to w konsekwencji ma przynieść szpitalnej kasie milion złotych oszczędności. Mało kto jednak mówi o tym, że by skutecznie zrealizować plan restrukturyzacyjny, konieczne są zwolnienia pracowników. Na pierwszy ogień do zwolnienia przewidzianych jest grupa dwudziestu osób. Głośno się mówi o tym, że swoich posad nie mogą już być pewni Michał Huzarski, wicedyrektor ds. ekonomicznych i Joanna Strączek, zastępca dyrektora ds. administracyjnych. Jeśli oboje zostaną zwolnieni mogą liczyć na spore odszkodowania, bo wiążą ich kontrakty menedżerskie. Na rozwiązanie stosunku pracy z Michałem Huzarskim musi jednak zgodzić się rada, gdyż jest on radnym miejskim. Jak potoczą się dalsze ruchy kadrowe w legnickim szpitalu? Będziemy się temu bacznie przyglądać. (tom)