Ludzie prałata z Gdańska już szukają odpowiedniego lokalu. Wybrani będą wszyscy: zarówno goście, jak i obsługa. Dlaczego? Bo gdański prałat chce, by w jego kawiarniach towarzystwo było doborowe. Chętni do wypicia kieliszka wina będą poddawani selekcji, tak jak bywalcy ekskluzywnych wrocławskich klubów. O wejściu w sandałach raczej nie może być mowy. Obsługa też nie byle jaka. Kelnerkami mają być młode, piękne i nieskalane moralnie dziewczęta. Świadectwo moralności wystawiać im będą proboszczowie. Chętne do pracy muszą poczekać, aż prałat ogłosi casting. Klubokawiarnie powstaną w 16 największych miastach Polski. Prezes Olchowik, odpowiedzialny za powstanie sieci, ma 25 lat i jest byłym ministrantem z kościoła św. Brygidy. To on pomysły ks. Jankowskiego będzie wcielał w życie. Także u nas. Szkło to podstawa Olchowik właśnie szuka lokalu. Niezbyt skutecznie, bo nie zgłosił się ani do gminy, ani do naszej kurii, by zapytać o wolne pomieszczenia. Szukają głównie jego znajomi. Wiadomo, że kawiarnia ma być w centrum i, że będzie ogromna. Ponad 100 mkw. Ale wizja już jest. - Chcemy, by lokal był nowoczesny. Dużo szkła, ciężkie drewniane meble - wyjaśnia Olchowik. Już przegląda oferty firm zajmujących się projektowaniem wnętrz. - Niebawem wybierzemy firmę, która urządzi i wyposaży nasze kawiarnie - mówi Olchowiak. W klubie prałata zjeść raczej nie będzie można za to będzie się można napić. I to nie byle czego. Klienci będą mogli wybierać wśród 100 rodzajów kawy i herbaty, a także 50 rodzajów piwa. Do największych atrakcji ma należeć bawarskie "piwo papieskie" - "Papstbier", wino "Monsugnior" i woda mineralna "Prałat Jankowski". Zapytaliśmy straż miejską, czy pozytywnie zaopiniuje prośbę prałata o koncesję na alkohol. - Nie zwracamy uwagi na to, kto nas prosi, tylko gdzie chce handlować alkoholem - mówi Dagmara Turek-Samól, rzecznik strażników. - Jeśli ksiądz już znajdzie lokal, my sprawdzimy, czy nie jest on w pobliżu szkoły, i spytamy mieszkańców, co oni na to. Jeśli nie będzie przeciwwskazań, wydamy pozytywną opinię - zapewnia Turek Samól. Sprawa dla ducha W kawiarni prałata będzie można znaleźć też coś dla ducha. - To będzie taki lokal-czytelnia - wyjaśnia ksiądz Jankowski. Jakie tytuły będzie można tam znaleźć? - Takie, których nie ma na przykład w Empiku - odpowiada wymijająco Olchowik. Nie chce podać żadnego konkretnego tytułu. Wrocław wybrano ze względu na sporą liczbę studentów. A to właśnie przede wszystkim oni mają być klientami. Olchowik nie myśli na razie o zarabianiu na wynajmie lokalu na śluby, komunie czy chrzciny. Daniel E. Groszewski daniel.groszewski@echomiasta.pl