Koncepcja budowy odkrywkowej kopalni węgla brunatnego w Zagłębiu Miedziowym paraliżuje wielu mieszkańców. Jeszcze nie raz media będą rozpisywały się na ten temat. Przeciwnicy i zwolennicy walczą na argumenty. Tych pierwszych najgłośniej słychać w Lubinie. Najbardziej aktywni pod tym względem są samorządowcy z gminy wiejskiej z wójtową Ireną Rogowską na czele wspieraną przez posła Piotra Cybulskiego. W powiecie legnickim samorządowcy jak na razie odpuścili sobie temat. Nie słychać jakoś, by prezydent, starosta, burmistrz czy wójt z regionu legnickiego wyraźnie sygnalizował swoje poglądy "za" lub "przeciw" budowy kopalni węgla. Przeciwko odkrywce są przede wszystkim ci, którzy żyją i mieszkają na złożach. Boją się wysiedleń, ci którzy nawet nie myślą o ewentualnej "przeprowadzce" nie chcą, by ktoś truł ich zdrowie. Ci, którzy postawili nowe domy, boją się ich utraty. Kopalni nie chcą również przyrodnicy, dla których naturalne środowisko jest priorytetem i dla ochrony którego - jak trzeba - przykują się łańcuchami do drzew przeznaczonych do wycięcia. Oponenci kopalni nie chcą w Zagłębiu krajobrazu księżycowego. Już jeden taki mamy w Kunicach, gdzie od wielu lat metodą odkrywkową wydobywa się glinę do produkcji cegieł i dachówek przez jedną z działających tam firm. Widok może przerażać. Z jednej strony hałdy zwalonego piasku pomieszanego z gliną i żwirem - z drugiej strony kunickie jezioro w otoczeniu lasów i łąk. Wytrzebiona przestrzeń z głębokimi wyrobiskami, górami gliny kontrastuje z malowniczym terenem. Zwolennicy budowy kopalni węgla przekonują, że krajobraz Zagłębia nie będzie księżycowym. Po drugie, kopalnia to przyszłość tego regionu i mieszkańców, to wiele miejsc pracy i szansa na dalszy rozwój gospodarczy. Autor: tom