Dwa XIX-wieczne płótna dekoracyjne, imitujące dywany ścienne, należące niegdyś do rodu von Magnisów, "Powtórne wypędzenie Hagar" i "Igraszki Apolla" nieznanych autorów, pierwotnie znajdowały się na reprezentacyjnej klatce schodowej w pałacu w Bożkowie, a od lat są ozdobą Salonu Złotego w Muzeum Ziemi Kłodzkiej. Natomiast w muzealnej bibliotece podziwiać można dwa obrazy XVIII-wieczne, przedstawiające widoki dawnego pałacu, sprzed pożaru w 1870 r., autorstwa prawdopodobnie C. Bartscha*. Są to jedne z nielicznych dzieł sztuki, jakie w latach 90. zeszłego stulecia lub wcześniej, z Bożkowa trafiły do MZK. W tym roku doszły do nich kolejne. - Jest jeden z lwów, drugi znajduje się w depozycie policyjnym, ale też ma trafić do muzeum - mówi Klaudia Lutosławska, dyrektor MZK. Dwie rzeźby w kształcie lwów stanowiły podstawę lampy na balustradzie klatki schodowej. Na początku zeszłego roku obie padły łupem złodzieja, który zdemolował bożkowski pałac zabierając z niego przedmioty o łącznej wartości przeszło 100 tys. zł. W maju br. jeden z lwów w stanie nienaruszonym został odnaleziony w Szczecinie, a następnie z policyjnego depozytu trafił do Muzeum. - Jest też jeden bardzo duży stół, okrągły, który, mimo że mamy duży obiekt, za bardzo nie mamy go gdzie postawić - wymienia K. Lutosławska kolejny zabytek. - Tapiserie zostały ściągnięte i także nam przekazane. W tej chwili znajdują się w pracowni konserwatorskiej tkanin we Wrocławiu, bo są w fatalnym stanie: zagrzybione, mokre... Łącznie "dwa stoły, jeden z końca XIX w., drugi z początku XX w., dwa żyrandole w formie gryfów, rzeźbę kozła autorstwa J. Recksiegela, szafę pancerną hrabiów von Magnisów, rzeźbę w kształcie lwa oraz osiem neorokokowych ściennych płócien dekoracyjnych"* przekazanych zostało w depozyt kłodzkiemu Muzeum. Przekazano także uszkodzoną barokową rzeźbę z piaskowca "Św. Jerzy i personifikacja smoka", która pierwotnie znajdowała się przy bramie zachodniej kompleksu pałacowego. Za sprawą Wojewódzkiego Urzędu Konserwatora Zabytków Muzeum w Kłodzku stało się bezpieczną przystanią pałacowych dzieł, których - niestety - zostało tak niewiele, biorąc pod uwagę fakt, iż w latach swojej świetności bożkowski pałac był miejscem najokazalszych zasobów sztuki na ziemi kłodzkiej. Nie licząc opłakanego stanu samej budowli, dziś tylko tyle z niego zostało. Ale - jak zauważa Barbara Frydrych z MZK - może być i tak, że kolejną decyzją konserwator przekaże te zabytki z powrotem właścicielowi pałacu. Po drugie, MZK nie ma statusu muzealnej składnicy państwowej, do której, w podobnych okolicznościach, kierowane są zabytki ruchome. Natomiast jeśliby do nich trafiły, to - jak mówi K. Lutosławska - zostaną zmagazynowane i nikt ich nie będzie oglądał. Ślad po nich zaginie, tak jak dziś na oczach wszystkich ginie bożkowski pałac. W kłodzkim Muzeum wyeksponowane jest wszystko to, co ocalało z pałacu, o ile nie zatraciło wartości wystawienniczej. (mm) * Informacje i cytaty: "Depozyt zabytków z pałacu w Bożkowie" autorstwa B. Frydrych i "Obrazy z pałacu w Bożkowie w zbiorach Muzeum Ziemi Kłodzkiej" autorstwa Joanny Jakubowicz, zamieszczone w "Witrynie muzealnej", periodyku MZK, nr 2(4)/2009, okolicznościowym, wydanym z okazji Dni Dziedzictwa Europejskiego.