- To bardzo doświadczony pracownik - mówi Adam Anuszkiewicz, dyrektor ds. technicznych MZGK. - Myślę, że jedno z kół najechało na jakąś rozpadlinę. Wtedy koparka przewróciła się. Sądzę, że pracownik chciał się ratować i próbował wyskoczyć z kabiny. Karetka przyjechała w kilka minut po zgłoszeniu. Przygniecionego człowieka udało się szybko wydobyć spod koparki, nawet bez pomocy straży pożarnej. Cały czas był przytomny. - Lekarz, który zaopatrywał naszego pracownika powiedział mi, że jego stan jest stabilny - mówi Anuszkiewicz. - Ma obrażenia klatki piersiowej i lewej ręki. W MZGK natychmiast wszczęto procedury wyjaśniające przyczyny wypadku. Do tej pory udało się ustalić, że poszkodowany pracownik ma około 40 lat. - Ta skarpa jest porośnięta drzewami i krzakami - wyjaśnia Anuszkiewicz. - Mogła być tam jakaś rozpadlina. Czyścimy tę skarpę, bo ludzie wyrzucają za ogrodzenie śmieci. Chcemy zrobić tam alejkę. Stosowne postępowanie wyjaśni czy wypadek, to skutek fatalnego błędu pracownika, czy nieszczęśliwy zbieg okoliczności. Opracowanie: IP