- NFZ zapłacił nadwykonania za pierwsze półrocze i będzie nadal płacił. Pieniądze na leczenie pacjentów onkologicznych, przeszczepy, na oddziały dziecięce i procedury wysokospecjalistyczne są zabezpieczone. Takie zapewnienie uzyskała ode mnie prof. Alicja Chybicka (szefowa wrocławskiej Kliniki Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej - przyp. red.). Nie wolno straszyć pacjentów - podkreśliła Kopacz. Prof. Chybicka alarmowała we wtorek, że jej klinice grozi wstrzymanie przyjmowania pacjentów i wykonywania zabiegów. NFZ zalega placówce z wypłatą ponad 4 mln zł za nadwykonania. Powiedziała jednocześnie, że nie wyobraża sobie wstrzymania przyjmowania pacjentów. - Jesteśmy jedyną taką kliniką w Polsce południowo-zachodniej. W przeciągu doby przyjęliśmy 10 nowych dzieci - mówiła profesor. Podkreśliła, że jeśli nie znajdą się pieniądze na leczenie, zwróci się o pomoc do społeczeństwa. Jak tłumaczył Andrzej Zdeb, dyrektor Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego, któremu klinika podlega, na obecną chwilę liczba i wartość wykonywanych procedur znacznie przekracza wartość kontraktu z NFZ. - W szpitalu zaczyna być dziura w zasadzie nie do pokrycia. Brakuje pieniędzy m.in. na zapłatę czy zakup środków medycznych, czy opłatę za media - powiedział dyrektor. Zdeb poinformował, że w podobnej sytuacji jest także klinika lecząca nowotwory u dorosłych. Tam za nadwykonania NFZ jest winien ponad 3 mln zł. - Łączna wartość wykonanych w naszym szpitalu, a niezapłaconych świadczeń medycznych w okresie od 2008 r. do końca października 2010 r. wynosi około 20 mln zł - powiedział dyrektor. Odnosząc się do tych informacji, wiceminister zdrowia Marek Twardowski mówił we wtorek, że wrocławski szpital nie ma prawa odmawiać pacjentom leczenia. - NFZ, jeżeli nawet jest to już poza kontraktem, to oczywiście, że zapłaci, bo tak było do tej pory - zapewniał. Według rzeczniczki dolnośląskiego NFZ Joanny Mierzwińskiej klinika prof. Chybickiej na chwilę obecną ma niezapłacone za nadwykonania 1,8 mln zł. Mierzwińska zapewniła, że fundusz będzie płacił za świadczenia ratujące życie i nie zabraknie pieniędzy na leczenie dzieci z chorobą nowotworową. - Pieniądze miały być zapłacone w grudniu, ale postaramy się przyspieszyć procedury - dodała Mierzwińska.