Jak poinformowała w czwartek rzeczniczka MSWiA Małgorzata Woźniak, na obszarach dotkniętych powodzią pracują inspektorzy nadzoru budowlanego. Z ich dotychczasowej kontroli wynika, że w Bogatyni rozebranych musi zostać 46 domów, a 170 wymaga albo remontu albo wyłączenia z użytkowania i wykonania dodatkowych kontroli. W czwartek na konferencji prasowej prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski powiedział, miasto chce pomóc poszkodowanym przez ubiegłotygodniową powódź mieszkańcom Bogatyni. Ponieważ pomoc finansowa z budżetu wiązałaby się z koniecznością zwoływania sesji Rady Miejskiej i nowelizowania budżetu, aby przyspieszyć pomoc, prezydent zwrócił się do białostockich spółek komunalnych, by to one wzięły na siebie finansowy ciężar pomocy powodzianom. Truskolaski mówił, że chodzi o pomoc tym rodzinom, które zostały bez dachu nad głową. - Chcemy z jednej strony pomóc, z drugiej - zachęcić inne samorządy do tego, żeby ulżyły samorządowi Bogatyni, bo na pewno sam nie sprosta - dodał prezydent Białegostoku. Kontenerowe zestawy są przeznaczone do zamieszkania przez 3-7 osób. Jak mówił Truskolaski, pokazując też dziennikarzom prospekty, można w nich mieszkać przez cały rok, wyposażone w podstawowe sprzęty, meble, mają węzeł sanitarny. Białostockie spółki komunalne: Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej, spółka Lech, Towarzystwo Budownictwa Społecznego i Wodociągi Białostockie sfinansują roczną dzierżawę pięciu takich zestawów. Szacuje się, że będzie to koszt w sumie ok. 200-250 tys. zł z ich budżetów. - Bogatynia jest daleko od nas, ale takie nieszczęście powinno poruszać serce i nie tylko - dodał Truskolaski. Po czerwcowej powodzi władze Białegostoku zaproponowały pomoc w odbudowie jednej ze szkół podstawowych w Sandomierzu, deklarując na ten cel milion złotych. Stosowną uchwałę przyjęli wówczas radni. Odbudowa trwa, pieniądze są przekazywane na podstawie przekazywanych rachunków.