Każdy z ponad 150 protestujących pracowników ma dostać 7200 złotych odszkodowania, a zwolnienia dyscyplinarne zostaną zamienione na rozwiązanie umowy za porozumieniem stron, ale z winy zarządu. Prezes rady nadzorczej Jedynki Adam Krynicki mówi, że porozumienie musiało być zawarte wczoraj. W przeciwnym razie mogło do niego nie dojść jeszcze przez długi czas. Rzecz w tym, że po 1 maja firma nie uzyskałaby z budżetu państwa pożyczki na odszkodowania. A kasa Jedynki świeci pustkami: To porozumienie pozwala sięgnąć po pożyczkę państwową i to porozumienie jest warunkiem udzielania nam tej pożyczki. Szef protestujących Zbigniew Rudnik mówi, że pracownicy nie wygrali wiele, ale nic więcej nie można było zrobić. Teraz wszyscy będą mogli wrócić do normalnego życia: - Każdy będzie mógł wrócić teraz do domu, zarejestrować się w urzędzie. Mówię o każdym, kto nie znajdzie pracy. Obiecane pieniądze załoga ma dostać do końca maja. Co ważne - dla 80 zwalnianych pracowników udało się już znaleźć nową pracę.