Po ostatnich zaniedbaniach można mieć wątpliwości co do jakości pracy tej instytucji. Śledczy krok po kroku przeanalizują, jak opiekowano się pacjentem od chwili jego przyjęcia do momentu, kiedy lekarz stwierdził zgon. - Mniej więcej co godzinę jest obchód lekarski i przy którymś z kolei obchodzie lekarz zauważył, że jest niedobrze z pacjentem - mówi Dominik Golemo z urzędu miejskiego, który twierdzi, że wstępne kontrola nie potwierdziła tym razem uchybień. Na swoja obronę urzędnicy przedstawiają fakt, że mężczyzna był w izbie wytrzeźwień osiemdziesiąty pierwszy raz. Według nich jego organizm nie wytrzymał już alkoholowego obciążenia. Likwidację izby wytrzeźwień zapowiadał 9 lat temu prezydent Wrocławia, ale pomysł nie podobał się ani policji ani szpitalom, które musiałyby zająć się pijanymi ludźmi. A jest ich sporo - od początku roku do wrocławskiej izby wytrzeźwień trafiło ponad 14 tysięcy osób.