Prowadzący samochód, w wyniku nieostrożnej jazdy, doprowadził do kolizji z innym autem, a następnie wbił się w podpory. Początkowo z powodu uszkodzenia podpór wiaduktu zamknięto dwa z trzech torów kolejowych i ruch pociągów odbywał się przez wiele godzin wahadłowo. Pociągi jadące z zachodu m.in. z Głogowa, Legnicy i Wałbrzycha miały kilkuminutowe opóźnienia. Jednak po zabezpieczeniu podpór, konstrukcji wiaduktu i konsultacjach z projektantem, oba zamknięte wcześniej tory zostały przywrócone do ruchu. - Obecnie ruch pociągów odbywa się normalnie, jedynie w okolicach wiaduktu obowiązuje ograniczenie prędkości - powiedział w niedzielę Oskar Olejnik z wrocławskiego PKP. Tymczasem policja - jak poinformował w niedzielę Krzysztof Zaporowski z biura pasowego Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu - wciąż ustala, kto prowadził mercedesa i poszukuje kierowcy. - Właściciel samochodu twierdzi, że auto zostało skradzione, ale nie wykluczamy, że to linia obrony - mówił Zaporowski. Dodał, że policja podejrzewa, iż prowadzący auto był nietrzeźwy i dlatego doszło do kolizji. Kierowca stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w podpory remontowanego wiaduktu kolejowego. Kierujący uciekł z miejsca wypadku. - Sprawdzamy różne wersje, ale dopiero w poniedziałek samochód obejrzą policyjni technicy i ustalą kto mógł prowadzić samochód feralnej nocy - mówił Zaporowski. Wcześniej samochód wbity w podpory wiaduktu nie mógł być usunięty, bowiem obawiano się, że to może naruszyć konstrukcję wiaduktu. Dopiero, gdy na miejsce przyjechał konstruktor podpór, auto zostało usunięte. Tuż po wypadku wstrzymano ruch kolejowy w obawie o konstrukcję wiaduktu. O 5.20 wznowiono ruch pociągów, ale tylko po jednym torze. ZOBACZ FILM Z TEGO ZDARZENIA: