W minioną sobotę ratownicy Grupy Karkonoskiej GOPR zostali wezwani na pomoc w okolicach szczytu śnieżki na grani Karkonoszy. Mężczyzna, który chciał wspiąć się na Śnieżkę w samych szortach przecenił swoje możliwości i doznał silnego wychłodzenia. Wysoko w górach panują od kilku dni w pełni zimowe warunki. Podczas ewakuacji poszkodowanego jeden z ratowników pożyczył turyście kurtkę. "Zapomniał" oddać służbową kurtkę "Po zwiezieniu na dół, poszkodowany poprosił o pożyczenie kurtki jeszcze na 'momencik', by zejść w niej do auta, ubrać swoje ubrania i obiecał, że za chwilkę ją przywiezie. To była sobota, do dziś nie wrócił" - poinformowała Grupa Karkonoska GOPR na Facebooku, prosząc o zwrot okrycia. "Jest to element wyposażenia ratowniczego, oznaczony emblematami GOPR, niezbędny do pracy w ciężkich zimowych warunkach" - podali ratownicy.- Na grzbiecie Karkonoszy mężczyźnie została udzielona pomoc. Był bardzo mocno wychłodzony. Nie miał swoich ubrań. Miał jakiś krótki rękawek, kalesonki pożyczone od innych turystów - powiedział w Polsat News Sławomir Czubak, naczelnik Grupy Karkonoskiej GOPR. - Po udzielonej pomocy w stacji ratunkowej w Karpaczu była prośba, żeby ratownik pożyczył kurtkę, na czas dojścia do samochodu, bo mężczyzna miał ciepłe ubrania w samochodzie. Ta kurtka została pożyczona i miała być za chwilę tego samego dnia zwrócona. Niestety do dzisiejszego dnia tej kurtki nie ma - powiedział naczelnik karkonoskiego GOPR.Utrata wyposażenia została zgłoszona policji. - W poniedziałek otrzymaliśmy zgłoszenie, sprawa przywłaszczenia mienia ruchomego będzie prowadzona przez funkcjonariuszy z komisariatu w Karpaczu - powiedziała Interii podinsp. Edyta Bagrowska, oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze. Według niej kurtkę o wartości 2,5 tys. zł zabrał mężczyzna, który jest obecnie poszukiwany. Funkcjonariusze chcą m.in odzyskać utracone mienie. - Mężczyźnie grozi kara do 5 lat więzienia - powiedziała rzeczniczka jeleniogórskiej policji. Beskidy: Ratownicy GOPR poszukiwali turysty przez pół nocy. Odnalazł się w hotelowym łóżku - Kurtkę stracił ratownik-ochotnik, który dostał ją za to, że pracuje w stowarzyszeniu i wykonuje dyżury społeczne - powiedział w Polsat News naczelnik. - Kurtka jeszcze się nie znalazła, ale mamy nadzieję, że w najbliższych dniach zostanie odzyskana - powiedział - Sprawa została zgłoszona na policję, mamy nadzieję, że to zapominalstwo turysty zostanie jakoś rozwiązane i ta kurtka do właściciela wróci - dodał. - Odpowiednia odzież chroni ratownika przed warunkami zewnętrznymi - wyjaśnił. Wysoko w górach zapanowała zima W miniony weekend karkonoscy ratownicy odnotowali kilkanaście zgłoszeń.- W pierwszy naprawdę w pełni zimowy weekend mieliśmy dwanaście działań ratowniczych w ciągu dwóch dni. To bardzo dużo. Obserwujemy niepokojący trend wzrostu zainteresowania suchym morsowaniem. Są osoby doskonale przygotowane do tego i świadome. Ale niestety jest masa ludzi, którzy obserwują, nie maja umiejętności, doświadczenia i próbują naśladować profesjonalistów. To jest dramatyczne - powiedział ratownik.Zwłoki mężczyzny znosiło ze Śnieżnika 15 ratowników GOPR. Wiadomo, na co zmarł- W dolnych partiach Karkonoszy ten śnieg, który spadł podczas ostatniej doby, trochę złagodził bardzo duże oblodzenie - powiedział ratownik. Ostrzegł jednak, że lód nadal jest niebezpieczny. - W partiach szczytowych są miejsca wywiane do lodu i kamieni, ale są także miejsca, gdzie są zaspy. Warunki są trudne. Masa ludzi jeszcze nie jest przyzwyczajona do tego, że w górach panują już warunki zimowe - powiedział ratownik. - Zaskakuje ich wcześnie zapadający zmrok, to że jest dużo śniegu na szlakach, to że jest na nich ślisko. Przypominamy: już jest zima w górach, przygotowujmy się do tego solidnie, nie przeceniajmy swoich umiejętności - ostrzegł goprowiec.