Kilkadziesiąt osób uczestniczyło we Wrocławiu w kościele pw. Najświętszego Imienia Jezus w żałobnej mszy świętej odprawionej za zmarłego ks. kard. Henryka Gulbinowicza. Internetową transmisję nabożeństw śledziło ponad 1,5 tys. osób. Mszy św. przewodniczył metropolita wrocławski arcybiskup Józef Kupny, który podkreślił, jak ważna jest modlitwa za zmarłego. - Dziękuję wszystkim za obecność. Bardzo dziękuję za modlitwę za zmarłego kardynała. Mam tu też na myśli tych wszystkich, którzy łączyli się z nami przez internet. Do tej modlitwy ze szczerego serca wszystkich zachęcam. Zbawienna jest myśl: modlić się za żywych i umarłych - powiedział abp Kupny na zakończenie nabożeństwa. W homilii nawiązanie do zarzutów pod adresem kardynała Wcześniej w wygłoszonej homilii bp Andrzej Siemieniewski podkreślił, że w ostatnich dniach przed śmiercią wiele osób patrzyło na życie i na zmarłego kardynała z bardzo różnej perspektywy, a ludzie oczekiwali też w tej sprawie głosu autorytetów Kościoła. Zaznaczył, że ten głos został wyrażony w orzeczeniu stolicy apostolskiej, komunikacie nuncjatury, stanowisku archidiecezji wrocławskiej oraz w formie "wyraźnego i dobitnego" listu metropolity abp Kupnego odczytanego w kościołach do wiernych. - Tyle słusznych słów skierowano od ludzi Kościoła do ludzi Kościoła i słusznie wiele usłyszeliśmy. Ale dzisiaj, podczas tej modlitwy, nasza perspektywa jest nieco inna, bo czas eucharystii to czas mówienia do Boga, modlitwa i czas słuchania Boga. Bóg przemawia też w swoim świętym słowie, nadsłuchujemy też echa bożego słowa w historii Kościoła, nazywamy to tradycją - mówił ks. bp Siemieniewski. Dodał, że w świątyni pod wezwaniem Najświętszego Imienia Jezus "dziś Bóg sam daje nam znak, wypowiadając najgłośniej jedno słowo - imię Jezus". - Tak jakby Bóg w tej sytuacji, w tej potrzebie sugerował tylko jeden kierunek, jedno rozwiązanie, jeden ratunek: wzywajcie najświętszego imienia Jezus. Tak czynimy, idąc za pismem Świętym. Biblia mówi przecież o modlitwie przejścia z tego świata na świat tamten: Jezu wspomnij na mnie, gdy wejdziesz do swego królestwa - mówił kapłan. Przypomniał też o modlitwie z fatimskiego różańca: "Jezu, przebacz nam nasze grzechy, zachowaj nas od ognia piekielnego, zaprowadź wszystkie dusze do nieba i dopomóż szczególnie tym, którzy najbardziej potrzebują Twojego miłosierdzia". - 20 wieków kościelnej tradycji, skrystalizowanych w słowach dzisiejszej liturgii, wzywa nas do takiej modlitwy: Boże nieskończenie dobry, Twój sługa, nasz biskup Henryk ze swojego ziemskiego życia składa Tobie eucharystyczną ofiarę za zbawienie wiernych. Pokornie błagamy, aby ta ofiara wyjednała mu Twoje miłosierdzie. Tak woła Kościół o miłosierdzie, a jakie są argumenty Kościoła. Argumentem jest ofiara Chrystusa, ofiara eucharystyczna to znaczy złożona na krzyżu - mówił kapłan. Miał 97 lat Kard. Gulbinowicz zmarł w poniedziałek (16 listopada) w szpitalu we Wrocławiu. Miał 97 lat. Kilka dni temu podano, że zgodnie z wolą rodziny kardynała uroczystości pogrzebowe odbędą się poza archidiecezją wrocławską. "Na prośbę najbliższych zmarłego informacja o czasie i miejscu pochówku nie będzie podawana do wiadomości publicznej. Prosimy o uszanowanie tej decyzji" - napisano w komunikacie. Czytaj też: Co kryje testament kardynała Henryka Gulbinowicza? Decyzja Stolicy Apostolskiej W ostatnim czasie Stolica Apostolska pozbawiła kard. Gulbinowicza prawa używania insygniów biskupich. Hierarcha miał również zakaz uczestnictwa w jakichkolwiek celebracjach lub spotkaniach publicznych. Hierarcha został też pozbawiony prawa do nabożeństwa pogrzebowego w katedrze i pochówku w katedrze. Decyzje te związane były z zarzutami stawianymi kardynałowi w przestrzeni publicznej dotyczącymi pedofilii. Watykan nakazał też kard. Gulbinowiczowi wpłacenie "pewnej sumy pieniędzy jako darowizny na działalność Fundacji św. Józefa powołanej przez Konferencję Episkopatu Polski w celu wspierania działań Kościoła na rzecz ofiar nadużyć seksualnych, pomocy psychologicznej oraz prewencji i kształcenia osób odpowiedzialnych za ochronę nieletnich". Komunikat Archidiecezji Wrocławskiej Po komunikacie dotyczącym kard. Gulbinowicza, opublikowanym 6 listopada przez nuncjaturę apostolską w Polsce, komunikat wydała też Archidiecezja Wrocławska. Przeprosiła w nim osoby skrzywdzone przez emerytowanego metropolitę tej archidiecezji. "Surowość sankcji zastosowanych wobec księdza kardynała wskazuje, że dochodzenie potwierdziło prawdziwość zarzutów stawianych księdzu kardynałowi w przestrzeni publicznej. Fakt, iż sprawa została podjęta, wyjaśniona i doprowadzona do końca potwierdza, że w Kościele nie ma jakiejkolwiek taryfy ulgowej dla tego rodzaju przestępstw oraz że nigdy nie będzie zgody na ich tolerowanie" - napisał w oświadczeniu rzecznik archidiecezji wrocławskiej. Wskazał, że komunikat nuncjatury apostolskiej w sprawie kard. Gulbinowicza jest dla Kościoła wrocławskiego bolesny. "Pokazuje, iż w przeszłości pewne osoby zostały poważnie skrzywdzone przez duchownego, który przewodził naszej diecezji. Tym ludziom należy się słowo: 'przepraszam' i im ten wyrok się należał. Wyrażamy szacunek wobec nich i deklarujemy gotowość wsparcia i pomocy" - oświadczy ks. Kowalski. Zawiadomienie w 2019 roku W maju 2019 r. do Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu skierowano zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez kard. Henryka Gulbinowicza. Złożył je mecenas Artur Nowak, który reprezentował Karola Chuma oskarżającego hierarchę o molestowanie seksualne. - Treścią zawiadomienia jest świadectwo pana Karola Chuma, podaliśmy w nim okoliczności, czas i miejsce popełnienia prawdopodobnego przestępstwa oraz wskazaliśmy osobę, którą można by w związku z tym przesłuchać - powiedział wówczas Polskiej Agencji Prasowej mecenas Nowak. Z informacji uzyskanych przez PAP w Prokuraturze Okręgowej we Wrocławiu wynika, że śledztwo w tej sprawie nie zostało podjęte z uwagi na przedawnienie karalności czynu. Postać kard. Gulbinowicza pojawiła się także w filmie "Tylko nie mów nikomu" Tomasza Sekielskiego, w którym przedstawiono przypadki wykorzystywania seksualnego małoletnich przez duchownych. Wskazano, w nim, że po zatrzymaniu byłego już księdza Pawła K. w 2005 r. poręczył za niego ówczesny metropolita wrocławski abp Marian Gołębiewski. Szybko jednak to poręczenie wycofał. Następnie, według dokumentu Sekielskiego, poręczenia udzieli kard. Henryk Gulbinowicz, emerytowany biskup archidiecezji wrocławskiej. Dzięki temu poręczeniu K. miał uniknąć tymczasowego aresztowania - wynika z dokumentu. K. został skazany za czynny pedofilskie.