Właściciel hodowli poszedł w sobotnie popołudnie zamknąć domek dla gołębi przed zapadnięciem zmroku. Zorientował się, że w środku - poza ptakami - jest nieznany mu mężczyzna trzymający biały worek. Hodowca zatrzasnął go w gołębniku i zawiadomił policję. Na miejscu mundurowi ustalili, że 40-letni intruz z powiatu ząbkowickiego wszedł do domku, aby ukraść cenne, rasowe gołębie. Wewnątrz znajdowało się 20 osobników rasy Mulemans, z których dwa trafiły do worka mężczyzny. Złodziej nie mógł samemu wyjść z gołębnika. Pomogli mu strażacy Gołębnik znajdował się pięć metrów nad ziemią, a prowadziła do niego tylko wąska drabinka z drewna, dlatego usunięcie nieproszonego "gościa" nie było proste. Interweniowali więc strażacy i z ich pomocą 40-latek zszedł na dół. Tam funkcjonariusze zatrzymali go i sprawdzili jego trzeźwość. Okazało się, że miał ponad dwa promile alkoholu w organizmie. Gołębi złodziej tłumaczył, że on również hoduje gołębie. Zamierzał ukraść kilka ptaków z innego gospodarstwa, aby "pomieszać ich krew" z tą jego zwierząt i w ten sposób powiększyć stado. - Za usiłowanie kradzieży, które w tym przypadku wyczerpuje znamiona przestępstwa, mieszkaniec powiatu ząbkowickiego odpowie przed sądem. Gołębie całe i zdrowe wróciły do gołębnika - przekazała asp. Aleksandra Pieprzycka z Komendy Powiatowej Policji w Kamieńcu Ząbkowickim. Czytaj też: Jeśli tego nie zrobisz, zapłacisz więcej. Tylko kilka godzin na złożenie ważnego wniosku