Legnicka załoga startująca w barwach Baumitu zakończyła rajd na pierwszym miejscu w klasie N0 oraz na doskonałym 3. miejscu w klasyfikacji generalnej grupy N. - Do startu w Rajdzie Dolnośląskim podchodziłem bardzo spokojnie ponieważ do wyrobienia licencji międzynarodowej brakowało mi tylko dwóch punktów. Nie myślałem o wygranej tylko o bezpiecznym dojechaniu do mety oszczędzając rajdówkę, tym bardziej ze za tydzień mamy już Rajd Lausitz w Niemczech, więc czasu na ewentualne naprawy nie było w ogóle. Dzień przed rajdem zrobiło się nerwowo, gdyż synoptycy zapowiadali opady deszczu. Niestety nasze rajdowe deszczówki są już mocno zmęczone sezonem i nie wiele już na nich mieszanki. Pożyczyliśmy od znajomego docinarkę do opon i przez pół dnia docinałem nasze opony żeby na mokrym asfalcie mieć jakąkolwiek przyczepność. Rajd rozpoczął się w czwartek wieczorem widowiskowym prologiem rozgrywanym po ulicach Kłodzka. Jazda po ciemku wśród kilkunasto tysięcznej widowni robiła duże wrażenie zarówno na zawodnikach jak i kibicach. Prawdziwe ściganie rozpoczęło się w piątek. Organizator zaplanował osiem odcinków specjalnych zlokalizowanych w okolicach Polanicy, Spalonej, Lasówki i Wilkanowa. Ranek przywitał nas deszczem oraz gęstą mgłą. Widoczność spadła do kilkunastu metrów, co utrudniało w pewien sposób szybką jazdę. No ale od tego mam opis trasy oraz pilota, który dyktuje to czego jeszcze nie widać. Było ciężko ale ja lubię takie warunki. Wygraliśmy w klasie wszystkie odcinki specjalne i wyprzedziliśmy dużo mocniejsze samochody, wbijając się na podium w generalce grupy N. Zdobyłem również punkty, gwarantujące wyrobienie licencji międzynarodowej. Lepszego wyniku nie mogłem sobie wymarzyć - relacjonuje Łukasz Ryznar. - Jestem zadowolony z naszej formy. To nasze piąte zwycięstwo w tym roku a czwarte z rzędu. Nie ukrywam, ze miałem małego stresa przed startem i problemy z zaśnięciem w przed rajdową noc, ponieważ w zeszłym roku na trzecim odcinku specjalnym pojechaliśmy trochę za szybko. W konsekwencji zwiedzaliśmy plener, mieliśmy bliski kontakt z drzewem i nie ukończyliśmy rajdu. Rano ciśnienie również ze mnie nie zeszło ponieważ pogoda była identyczna jak w zeszłym roku. Mgła, leżące liście na trasie, co w połączeniu z deszczem tworzyło bardzo śliską maź. Jednak cały stres minął na starcie pierwszego odcinka gdy tablica odliczyła 5,4,3,2,1 start. Przed rajdowy stres czasami jest potrzebny. Pozwala mi on na maksymalna koncentracje, totalne wyłączenie się i skupienie w 100 procentach na mojej pracy. Jechaliśmy czysto, bez błędów i co najważniejsze szybko. Wynik na mecie znakomity, rajdówka cala i zdrowa wiec trzeba było to uczcić! Rajd zakończył się wspólną impreza wszystkich zawodników do białego rana. Kolejna nieprzespana noc ale jakże miła! Wynik utrzymuje nas nadal na 2. miejscu w klasyfikacji rocznej klasy NO, ale odrobiliśmy trochę punktów do lidera. Mamy tylko 1 punkt straty i jasną strategię na następny rajd. Kto wygra Rajd Barbórki Cieszynskiej (21/22 listopada) ten zdobędzie tytuł mistrzowski. Zrobimy wszystko co w naszej mocy aby to uczynić. Drugie miejsce nas nie interesuje - opowiedział nam z kolei Michał Jucewicz. Ryznar i Jucewicz w tym roku jeżdżą w Rajdowym Pucharze Polskiego Zwiazku Motorowego. Wygrali w nim Rajd Rzeszowski, Rajd Wisły, Rajd Dolnośląski, na Rajdzie Subaru byli drudzy. Legniczanie walczą o tytuł mistrzowski w klasie N0 (N zero). Legniczanie jeżdżą też w międzynarodowym cyklu - Pucharu Łużyc. Wygrali w nim Rajd Thermica w Czechach i Rajd Karkonoski w Polsce. 17/18 października wystartują w Rajdzie Lausitz w Niemczech. W Pucharze Łużyc zapewnili sobie już tytuł mistrzowski w klasie N1. Ryznar - Jucewicz, rajdy samochodowe klasa N0 Autor: J