Jakub Gajewski oraz Ewa i Dariusz Dołeccy tłumaczą, że przywieźli 1,2 litra nielegalnej substancji dla chorej na raka trzustki matki jednego z nich - podaje Radio Wrocław. Troje oskarżonych "wpadło" podczas kontroli pojazdu na granicy. Później trafili do aresztu na trzy miesiące, z którego wyszli po wpłaceniu 50 tys. zł kaucji. Oskarżeni podkreślają, że przemycana substancja nie była przeznaczona na handel. Ta argumentacja została zaakceptowana przez prokuraturę, która nie będzie żądać najwyższych możliwych kar. Oskarżonych wspiera Piotr Liroy-Marzec, który z uwagą obserwuje proces. "Będziemy ewidentnie widzieć na każdej z tych rozpraw, że ludzie są niewinni, a jedynie papiery, które wystosowano i zarzuty, które w stronę ich wystosowano są absurdalne, bo nawet z papierów dochodzeniowych nie wynika, jakie zarzuty dostali" - powiedział poseł.W myśl nowych zasad, od 1 listopada pacjent nie może być karany za leczenie marihuaną.