Najwyższą frekwencję (26,3%) odnotowano w jeleniogórskim areszcie śledczym. Głosowało tam 10 spośród 38 uprawnionych. Nawet to było jednak za mało. Żeby wynik głosowania był wiążący, do urn powinno pójść przynajmniej 30 procent uprawnionych. Przypomnijmy, że z wnioskiem o referendum w Jeleniej Górze wystąpił powołany przez lokalnego biznesmena Komitet Ratowania Miasta. Jego członkowie zarzucają radnym, że są skorumpowani, a przy podejmowaniu decyzji kierują się przede wszystkim własnymi interesami, nie licząc się z opiniami mieszkańców. Nie wyszło w Jeleniej Górze - udało się w Głuszycy koło Wałbrzycha. Tam też głosowano wczoraj nad odwołaniem rady miejskiej. Do urn poszło 36 procent uprawnionych. Spośród 2650 ważnych głosów, 2490 było za zmianą władz miasta.