Wielu ludziom może wydać się to dziwne. Za ten sam milion złotych można mieć 60-metrowy, przeciętnie urządzony apartament na środkowym piętrze luksusowego wieżowca albo 200-metrowy dom ze sporą działką przy granicy miasta. Gdy wydamy drugi milion - dom zyska powierzchnię rezydencji z basenem. Ale te same pieniądze nie wystarczą jeszcze, żeby kupić apartament na najwyższych piętrach wieżowca. Mimo to deweloperzy, którzy stawiają apartamentowce, są pewni, że chętnych na ich luksusową ofertę nie zabraknie. - Z naszych analiz wynika, że potencjalnych klientów we Wrocławiu może być nawet kilka tysięcy. Część z nich to obcokrajowcy, a część to single, biznesmeni starsi niż 35 lat, lub pary - mówi Dorota Beltrani z RE Investment, który stawia Odra Tower przy ul. Sikorskiego. Po co komu Wiemy już mniej więcej kto od podmiejskiej rezydencji woli luksusowe apartamenty. Ale dlaczego? - Dla wielu osób posiadanie mieszkań w komfortowych lokalizacjach staje się miarą sukcesu, prestiżu - uważa Sylwester Jankowski, dyrektor finansowy Wings Development, który stawia m.in kompleks Angel Wings. Czy chęć zdobycia prestiżu oznacza to, że bogaci chcą się swym majątkiem chwalić? - Nie. Osoba, którą stać na 200-metrowy apartament, wcale nie musi się nim chwalić. Sam fakt, że mieszka w miejscu uznawanym za ekskluzywne, już buduje jej prestiż - tłumaczy dr Mateusz Błaszczyk. - Miejsce zamieszkania wskazuje przynależność do pewnej elity - dodaje. Ale nie tylko o to chodzi. Apartamentowce oferują nie tylko wygodę w mieszkaniach. Zapewniają też bogatą ofertę rekreacyjną. Bez wychodzenia z budynku, w kapciach, można pójść do salonu SPA, klubu fitness czy na basen. Dzięki ich atrakcyjnym lokalizacjom do kina, teatru albo restauracji chodzi się spacerkiem. Ponadto z głowy mamy koszenie trawników czy remonty domu. Dopełnieniem całości jest też wspaniały widok. Tym, którzy chcą tak mieszkać nie przeszkadza nawet, że okien na wyższych piętrach nie będzie można otwierać, jak w Sky Tower. - Nie będę kierować się też tym, czy da się otworzyć okno, czy nie. Cały dzień jestem w ruchu, na dworze, a po pracy interesuje mnie komfort. Wystarczy mi klimatyzacja - tłumaczy Lucyna Lelito, która już dziś wie, że kupi sobie apartament w jednej z budowanych wież. Stać ich na drugi Jedynym mankamentem apartamentu wydaje się więc jego wartość rynkowa. Specjaliści przewidują, że domy w ciągu pięciu lat będą drożeć szybciej niż luksusowe mieszkania. - Na pewno ani jedne, ani drugie nie stracą na wartości. Ale dom jest lepszą inwestycją - uważa Jacek Wróblewski, prezes Jot-be Nieruchomości. Dlaczego? - Ceny luksusowych apartamentów wydają się w tym momencie przeszacowane. W przyszłości nie będzie na nie aż tylu klientów, więc będą one drożeć wolniej niż domy - dodaje. Naukowcy twierdzą jednak, że dla amatorów apartamentowców to żaden argument. - Bo jeśli kogoś stać na taki luksus, to stać go także na dodatkowy wariant wakacyjny albo weekendowy dom - tłumaczy dr Mateusz Błaszczyk. Bartłomiej Knapik bartlomiej.knapik@echomiasta.pl