Wspólne karnety wprowadziło wcześniej pięć tatrzańskich ośrodków. Jednak te na Dolnym Śląsku: Zieleniec, Karpacz i Czarna Góra idą jeszcze dalej, dodając do karnetu m.in. możliwość tańszego jedzenia w restauracjach, zniżkowych noclegów, czy lekcji narciarskich. Według ekspertów od zarządzania gospodarką turystyczną wzrost obrotów w tych ośrodkach o przynajmniej 10 proc. jest gwarantowany. Rynek jest duży, bo według szacunków w Polsce na nartach jeździ ok. 4 mln osób. Szefowie sfederowanych wspólnym karnetem stacji narciarskich są przekonani, ze w ten sposób skutecznie będą rywalizować z czeskimi ośrodkami w Karkonoszach i Sudetach wschodnich. - To z nimi powinniśmy konkurować, a nie miedzy sobą - uważa Arkadiusz Kitkowski, szef ośrodka Czarna Góra i inicjator współpracy.