Byliśmy świadkami nieskrywanych, osobistych emocji potęgujących się z każdą upływającą minutą na scenie. Dyrektor legnickiego teatru, Jacek Głomb osiągnął swój cel - udało mu się na nowo odkryć dawno zapomniane już przestrzenie. Największe zainteresowanie wzbudził spektakl "Łemko" otwierający legnicki festiwal teatralny. Sztuka w reżyserii Jacka Głomba zrealizowana przez Teatr Modrzejewskiej to historia starego Łemka Oresta, który przed śmiercią opowiada swoim dzieciom historię całej rodziny. Znakomita kreacja Zbigniewa Walerysia. O wejściówkach na tę sztukę w opuszczonej hali magazynowej dawnego teatru varietes można było pomarzyć. Widzowie, wśród których większość stanowiła społeczność łemkowska z zapartym tchem obejrzała widowisko. Ludzie nie kryli emocji. Kolejne premierowe spektakle i kolejne nadkomplety publiczności. I nikt nie zachodził w głowę, czy zdąży na kolejne przedstawienie, bo transport Pol- Miedzi zagwarantował dowóz wszystkich chętnych na poszczególne sztuki. Sporym zainteresowaniem cieszył się występ grupy Kormorany na dziedzińcu Zamku Piastowskiego. Festiwal zakończył się polskim akcentem - występem wrocławskiej grupy Ad Spectatores i poznańskiego Teatru ustausta/2xu. Ci pierwsi połączyli swe siły z moskiewskim "1612" Teatrem.doc. Ale najważniejszym przesłaniem teatralnego maratonu było pokazanie zapomnianych przestrzeni, odkrycie ich na nowo. Pokazanie całemu światu, że są w Legnicy takie miejsca, które warto wskrzesić. Dyrektor teatru, Jacek Głomb chce uratować te przestrzenie od marazmu, chce, by powstało centrum kulturalne dla dzieci i młodzieży. Jest jeszcze coś godne podkreślenia. To wspaniała organizacja. Widać, że miesiące żmudnej pracy przyniosły spodziewane efekty. Można śmiało powiedzieć, że pierwsza edycja legnickiego festiwalu "Miasto" odniosła medialny, teatralny i organizacyjny sukces. Teraz ten sukces należy spłodzić w realizację kolejnych projektów, już nie teatralnych, a odbudowy zapomnianych przestrzeni. (tom)