Nieoficjalnie mówi się, że ratownicy sami wywołali lawinę w ramach ćwiczeń. Nie przewidzieli jednak, że jej skutki mogą być tragiczne. Jednak zdaniem Andrzeja Reczki, prokuratora rejonowego to najprawdopodobniej plotka. Procesowego potwierdzenia taka wersja nie ma. Prokurator będzie teraz sprawdzał, w jaki sposób zostały przygotowane międzynarodowe ćwiczenia ratowników. - Błąd człowieka nie polega tutaj na tym, że do tej lawiny doszło. Błąd może tkwić w organizacji tych szkoleń i ta kwestia nas interesuje - mówi prokurator Reczka. Maciej Abramowicz z Karkonoskiej Grupy GOPR zapewnia jednak, że ćwiczenia zostały przygotowane zgodnie ze wszystkimi wymaganymi normami. Jak tłumaczy, był to cykl szkoleń, w którym brały udział międzynarodowe ekipy ratowników. Niedzielne ćwiczenia były 4. z rzędu. Według Abramowicza to nieszczęśliwy zbieg okoliczności. Dwaj ciężej ranni ratownicy z Niemiec zostali wczoraj przewiezieni do swojego kraju. Choć wciąż są nieprzytomni, lekarze mówią, że ich życiu nic nie zagraża. Dwaj lżej ranni ratownicy wrócili do Niemiec jeszcze w niedzielę.