W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie z interwencji na ulicy Traugutta w Lubinie. Na wykonanym z balkonu jednego z budynków nagraniu obok widać, jak policjanci próbują obezwładnić mężczyznę i umieścić go w radiowozie. Mężczyzna próbuje się wyrwać, krzyczy i wzywa pomocy. Funkcjonariusze doprowadzają go do auta - na nagraniu widać, że już wtedy brakuje mu sił. Następnie przy próbie umieszczenia w aucie mężczyzna osuwa się na jezdnię. W międzyczasie policjantka obecna na miejscu odbiega. Trzej mężczyźni pozostają przy zatrzymanym, który przestaje się ruszać. Zaczynają poklepywać go po twarzy, ten jednak nie reaguje. Rodzina zmarłego oskarża policję - Przyjechała policja, obezwładnili go, trwało to 30 minut, przez ten czas go męczyli, przyjechała karetka i dalej wersje są różne. Jedni twierdzą, że zmarł w karetce, inni że po dwóch godzinach w szpitalu. Po rozmowie z panią na SOR stwierdzili, że przywieźli zwłoki. To był bezproblemowy człowiek, zero agresji. To on się bał, był przestraszony, jak człowiek na niego huknął. Rzucili go jak zwłoki, jak świniaka nieżywego. 25 minut go dusili kolanem, ręce powyginane, chłopak 65 kg ważył, a czterech policjantów - mówił Polsat News jeden z członków rodziny. Z informacji Polsat News wynika, że policja próbowała odebrać rodzinie telefony, na których mogły znajdować się nagrania z interwencji. "Agresywny i pobudzony" "Lubińscy policjanci zostali wezwani na miejsce, gdzie agresywny i pobudzony mocno mężczyzna miał rzucać kamieniami w okna zabudowań. Na numer alarmowy zadzwoniła matka mężczyzny, która zaznaczyła, że syn nadużywa narkotyków. Wobec agresywnego i pobudzonego mieszkańca Lubina funkcjonariusze użyli chwytów obezwładniających oraz kajdanek. W związku z jego irracjonalnym zachowaniem i podejrzeniem, że może znajdować się pod wpływem narkotyków, na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe" - czytamy w komunikacie umieszczonym na stronie dolnośląskiej policji. Według informacji przekazanych przez policję funkcjonariusze po przyjeździe na miejsce próbowali uspokoić i wylegitymować mężczyznę, który nie reagował na polecenia. Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie interwencji w Lubinie. O sprawie poinformowana została także komórka kontrolna KWP we Wrocławiu. Trwają czynności dotyczące ustalenia przebiegu interwencji. Poseł chce wyjaśnień Do sprawy odniósł się lubiński poseł KO Piotr Borys, który zamieścił na Twitterze wideo z interwencji policji. "Te sprawę należy wyjaśnić. Nie żyje młody człowiek, mieszkaniec Lubina. Film jest dostępny w sieci. Będę interweniował w Komendzie Policji w Lubinie, aby sprawdzić wszystkie okoliczności" - napisał. Według parlamentarzysty zgon mężczyzny nastąpił wcześniej - nie, jak podała policja, w szpitalu. "Nie jest prawdą komunikat Policji Wojewódzkiej we Wrocławiu. Wg informacji dyrekcji szpitala zgon młodego lubinianina nastąpił w karetce przed przyjazdem do szpitala. Będę pytał o filmy z kamer policjantów i podduszanie w interwencji" - czytamy. Reporterka Polsat News dotarła do nieoficjalnych informacji mówiących, że w lubińskim szpitalu w piątek w ogóle takiego pacjenta nie było. Przed godziną 16:00 poseł Borys zamieścił na Twitterze zdjęcie dokumentu, który skierował do Komendy Powiatowej Policji w Lubinie. Polityk pyta m.in. o to, jaka była podstawa prawna i faktyczna interwencji funkcjonariuszy oraz jaka jest wstępna przyczyna zgonu lubinianina.