Podnosi się poziom Wisły w północnej Polsce. W Płocku od dwóch dni obowiązuje alarm przeciwpowodziowy. Rzeka przybiera tam o kilkanaście centymetrów w ciągu doby. W Wyszogrodzie Wisła ma już prawie 5 metrów głębokości. To dość dużo, ale nie ma jeszcze zagrożenia zalaniem. By tak się stało musiałaby przybrać jeszcze około 1 metra. Sztab kryzysowy liczy, że do tego czasu do Płocka dotrą lodołamacze. Sześć jednostek od kilku dni przemieszcza się w górę rzeki. Przy odrobinie szczęścia zdążą utworzyć swoistą rynnę, którą spłynie swobodnie nadmiar wody i lodu z południa. Pogotowie przeciwpowodziowe na Dolnym Śląsku Pogotowie przeciwpowodziowe zostało ogłoszone także na Dolnym Śląsku w powiecie kłodzkim, trzebnickim, oławskim, a także we wrocławskim wzdłuż Bystrzycy i Ślęzy. W 16 miejscach w regionie przekroczony jest stan alarmowy, stan ostrzegawczy w 24. Najbardziej tej nocy przybrała rzeka Ślęza. W Borowie przekracza stan alarmowy o 70 centymetrów, ale by przelała wały przeciw powodziowe, brakuje jeszcze około półtora metra. Mocno wezbrała także Orla w Korzeńsku - w tej chwili płynie 50 centymetrów powyżej stanu alarmowego. Do tego by rzeka wylała musiała by podnieść się jeszcze o dwa metry. Specjaliści z centrum zarządzania kryzysowego zapewniają, że na razie nie ma mowy o powodzi, a wprowadzenie stanu pogotowia przeciwpowodziowego to dmuchanie nie zimne. - Nie ma w tej chwili jakichś dużych powodów do obaw. Mogą pojawić się niewielkie, lokalne podtopienia, ale na chwilę obecną nie mamy takich sygnałów, żeby takie podtopienia się pojawiły - uspokaja Robert Korzeniowski z centrum zarządzania kryzysowego. Podnosi się poziom rzek na Śląsku Nieznacznie podnosi się także poziom rzek w województwie śląskim. Hydrolodzy zapewniają, że zagrożenia powodzią na razie nie ma. Z powodu deszczu i topniejącego śniegu przybierają także dopływy Odry i Wisły. Stan ostrzegawczy przekroczyły rzeki Pszczynka, Mitręga i Kłodnica. W nocy stan alarmowy został przekroczony na Brynicy. - Wylewa każdego roku w, jak tylko pojawiają się opady śniegu i deszcze. Ta rzeka w ogóle nie jest regulowana, jest zarośnięta - opowiadają mieszkańcy miejscowości o tej samej nazwie. Normalnie woda ma tam ok. 80 cm głębokości, czyli sięga mniej więcej po kolana. Teraz jednak byłaby w stanie zakryć człowieka.