Roman K. zamówił w prywatnej firmie w Maroku transport aluminium w postaci metalowych stożków, które zostały nafaszerowane haszyszem. Oskarżonemu udało się zorganizować i przywieźć do Polski trzy transporty haszyszu. Dwa dostarczył do prywatnej firmy w Holandii. Trzeci transport, w listopadzie 2001 roku, został zatrzymany przez władze celne w Belgii. Przy wykryciu tego przemytu współpracowały ze sobą organy ścigania z Polski, Niemiec, Holandii i Maroka. Właściciel firmy z Maroka został już skazany na 11 lat więzienia. Nie udało się ustalić, co stało z narkotykiem po tym, jak trafił do Holandii. Postępowanie dotyczące tego przemytu było ściśle tajne. Nadal nieznane są wszystkie szczegóły tej sprawy.