- Ten gest jest skrojoną na naszą miarę formą poparcia dla mieszkańców Tybetu oraz sprzeciwu wobec tego, co się tam w tej chwili dzieje - tłumaczy prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz. Podczas dławionych przez Chiny protestów w Tybecie zginęło już 135 ludzi, 1000 odniosło obrażenia, a około 400 zostało zatrzymanych. Chińskie władze obwiniają Dalajlamę - duchowego przywódcę Tybetańczyków o inspirowanie obecnych demonstracji w Tybecie. 10 marca w Lhasie, w 49. rocznicę krwawego stłumienia tybetańskiego powstania przeciwko Chinom, mnisi buddyjscy zorganizowali pokojowe marsze, które w kolejnych dniach przerodziły się w największe od 20 lat antychińskie demonstracje. Objęły one także zamieszkane przez Tybetańczyków regiony poza granicami Tybetu.