Na wystawie zaprezentowanych zostanie ok. 30 prac artysty z lat 2007-2010. Do stworzenia tego cyklu obrazów zainspirowały artystę odwiedziny w latach 50. XX wieku w Cerkwi Bojańskiej w Sofii. Jak opowiadała rzeczniczka prasowa Muzeum Miejskiego we Wrocławiu Ewa Pluta, w małej i ciemnej świątyni Hałasa poruszyły wtedy monumentalne malowidła przedstawiające donatorów cerkwi. - Jak sam podkreśla, ta wizyta to ważne przeżycie, jeśli po 45 latach powrócił do niego. Efekt tego artystycznego powrotu do bojańskich doznań Hałas pokaże w Starym Ratuszu. Do tamtych odczuć sprzed wielu lat artysta dodał swoje doświadczenie, jako malarza i jako człowieka - mieszkańca dużego miasta - mówiła Pluta. Dodała, że powstały z tych wrażeń pulsujące kolorem, silnie zgeometryzowane i porażające monumentalnością malowidła. - Wielkie obrazy namalowane na m.in. czystym kartonie rozwieszone w zabytkowych wnętrzach Starego Ratusza przywodzą na myśl freski z wczesnochrześcijańskich świątyń - mówiła Pluta. Według rzeczniczki, malowidła były wielokrotnie wystawiane, za każdym razem wywołując poruszenie wśród oglądających te zaskakujące prace. Zdaniem Pluty, samego artysty przedstawiać nie trzeba. - Jego nazwisko hipnotyzuje nie tylko kolekcjonerów sztuki współczesnej, ale przede wszystkim wszystkich tych, którzy interesują się sztuką w ogóle. Ten, urodzony w 1927 r. w Nowym Sączu, wieloletni profesor wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych to jedna z najważniejszych postaci polskiego życia kulturalnego po 1945 roku- mówiła rzeczniczka. Dodała, że jego sztuka ma szczególne znaczenie dla Wrocławia - miasta, z którym artysta związany jest od kilku dziesięcioleci. Wrocławscy twórcy do dzisiaj inspirują się jego pracami, a on sam nadal współtworzy klimat tutejszego środowiska artystycznego. Nie bez przesady można powiedzieć, że jest legendą tego miasta i jednym z jego najwybitniejszych obywateli, a wystawy jego prac to zawsze święto całej wrocławskiej kultury. Uroczysty wernisaż z udziałem artysty odbędzie się w piątek w Starym Ratuszu we Wrocławiu.