- Mamy nadzieję, że teraz uda się wyjaśnić wszystkie okoliczności sprawy - powiedział Cezary Wyszyński z Fundacji Viva, która skierowała sprawę do sądu. SN uznał, że sądy, orzekające w tej sprawie niewłaściwie oceniły okoliczności, w jakich doszło do przetrzymywania niedźwiedzia. Zwrócił też uwagę, że znęcanie się nad zwierzęciem może mieć miejsce niezależnie od tego, czy sprawca dążył do zadania mu swoim zachowaniem cierpień czy nie. Zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt już samo przetrzymywanie niedźwiedzia w niewłaściwych warunkach wyczerpuje znamiona przestępstwa, jakim jest znęcanie się nad nim. Sprawę skierowała do sądu Fundacja Viva, która zajmuje się obroną zwierząt. Viva zarzuciła b. dyrektorowi w prywatnym akcie oskarżenia, że "długotrwale przetrzymywał" Mago w bunkrze, bez światła, wybiegu i możliwości przebywania w naturalnych dla niedźwiedzia pozycjach oraz że nie dołożył starań, aby te warunki poprawić. Jednak w 2008 i w 2009 roku sądu uniewinniły Gucwińskiego od stawianych mu zarzutów. Sąd pierwszej instancji uznał, że chociaż niedźwiedź rzeczywiście przez dziewięć lat przebywał w złych warunkach, w betonowej gawrze, nie można uznać tego za znęcanie, ponieważ Gucwiński starał się cały czas poprawić te warunku m.in. szukając dla Mago miejsca w innym ogrodzie zoologicznym. Podobne było stanowisko sądu drugiej instancji. Fundacja Viva skierowała kasację do Sądu Najwyższego. "Nie zgadzaliśmy się z wyrokami poprzednich instancji, dlatego je zaskarżaliśmy" - powiedział w poniedziałek PAP Cezary Wyszyński z Fundacji Viva. Dodał, że ma nadzieję, że tym razem sprawa zostanie sprawnie przeprowadzona przez Sąd Rejonowy, że powołani zostaną biegli, którzy dobrze znają potrzeby niedźwiedzi. "Mamy nadzieję, że uda się wyjaśnić wszystkie okoliczności, czy dyrektor wyczerpał wszelkie możliwości umieszczenia niedźwiedzia w innych ośrodkach" - powiedział Wyszyński. "Gdybyśmy nie podejmowali żadnych działań okazałoby się, że także inne ogrody mogłyby łamać ustawę o ochronie zwierząt" - zaznaczył Wyszyński. Mago do wrocławskiego zoo trafił w 1991 r. z Tatr. Niedźwiedź żył w betonowej klatce ponad dziewięć lat do chwili, gdy w marcu w 2003 zaatakował karmiącego go pracownika zoo. Ponad 70-letni Gucwiński był wieloletnim dyrektorem ogrodu zoologicznego we Wrocławiu. Znany jest z programów telewizyjnych "Z kamerą wśród zwierząt" prowadzonych wraz z żoną Hanną. Od 2007 roku jest na emeryturze.