Mężczyzna ścigał kierowcę, który miał mu wcześniej zajechać drogę, a potem przyłożył pistolet do głowy, grożąc że go zabije. Prokurator domaga się dla funkcjonariusza roku więzienia w zawieszeniu. Wyrok w tej sprawie ma zapaść w przyszłym tygodniu. Funkcjonariusz ABW, jak wyjaśniał sądowi, zaczął podejrzewać, że ma do czynienia z jakimś przestępcą albo pijanym kierowcą, o czym miało o tym świadczyć dziwne zachowanie kierowcy. Według oskarżonego, kierowca zachowywał się agresywnie, dlatego też funkcjonariusz ABW najpierw wyciągnął legitymację służbową, a chwilę później broń, którą - zdaniem prokuratury - przeładował. Zdaniem Witolda T. broń przez cały czas była skierowana lufą w dół i nigdy nie została wycelowana w Mariusza P. Zdaniem prokuratury funkcjonariusz ABW nie tylko wyciągnął broń, przeładował ją, ale jeszcze przyłożył do skroni Mariusza P. Podczas pierwszej rozprawy poszkodowany chciał wycofać swój wniosek o ściganie funkcjonariusza ABW. Przyznał, że przed rozprawą Witold T. przeprosił go. Natomiast prokurator prowadząca śledztwo dowodziła, że w interesie społecznym leży wyjaśnienie czy funkcjonariusz ABW przekroczył uprawnienia i użył broni w nieuzasadnionej sytuacji.