Muzycy zagrali, podobnie jak przed rokiem, utwór Jimiego Hendrixa "Hey Joe". Pomysłodawcą przedsięwzięcia był Leszek Cichoński, gitarzysta, nauczyciel gry i miłośnik twórczości Hendrixa. Gitarzyści pod wodzą Cichońskiego przez lata starali się pobić rekord Guinnessa ustanowiony przez Amerykanów, ale udało się to dopiero w 2006 roku. W tym roku na centralnym placu Wrocławia zgromadziło się kilka tysięcy ludzi. Tuż przed próbą bicia rekordu organizatorzy informowali, że zgłosiło się 1500 gitarzystów. Punkty przyjmowania chętnych działały jednak do ostatniej chwili. Na scenie oprócz Cichońskiego stanęło wielu znanych zawodowych muzyków, m. in. Mietek Jurecki, Marek Raduli czy Ryszard Sygitowicz. W bicie rekordu zaangażowali się nie tylko profesjonaliści - z gitarami na Rynek przyszli również wojewoda dolnośląski Krzysztof Grzelczyk i wiceprzewodniczący wrocławskiej rady miejskiej Marek Mutor. Wykonanie utworu "Hey Joe" rozpoczęli muzycy na scenie. Wcześniej Leszek Cichoński poinstruował zebranych, że po zwrotce i solówce gitarowej - na jego znak - dołączą się gitarzyści akustyczni, po nich elektryczni i w końcu nastąpi wielki finał. Temat Hendrixa był grany kilkanaście minut, w końcu ogłoszono, że zagrało go 1.876 muzyków. Bicie rekordu zostało zorganizowane w ramach "Thanks Jimi Festival", imprezie poświęconej muzyce Hendrixa. Oprócz poprawienia rekordu Guinnessa, na rynku przez cały dzień odbywają się koncerty. Zakończy je występ gwiazdy, czyli grupy TSA.