Obecny na uroczystości minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski powiedział, że historia polskiej animacji zaczęła się od filmu "Za króla Kraka" Zenona Wasilewskiego i cały czas ta dziedzina sztuki ma się bardzo dobrze. Minister wręczył medale "Gloria Artis" wybitnym animatorom, wśród których znalazł się Witold Giersz, Zbigniew Rybczyński i Jerzy Kucia. - Przy takiej okazji powinno się mówić, że nie pracujemy dla odznaczeń, sławy i pieniędzy, ale to nieprawda. Chcemy, żeby nas dobrze oceniano. Nie muszą to być ordery, wystarczy uśmiech - mówił po odebraniu wyróżnienia Witold Giersz. Galę prowadzili aktorzy Marcin Dorociński i Wojciech Kalarus. Uczestnicy mogli też usłyszeć głos Grażyny Torbickiej, która jednak nie pojawiła się na scenie. Mówiła za "animkę" - rysunkową postać, która była wyświetlona na specjalnym telebimie. Na żywo do pokazywanych fragmentów słynnych polskich animacji, w tym "Tanga" Zbigniewa Rybczyńskiego grał zespół "Małe instrumenty". Muzycy wykorzystują do gry m.in. dziecięce zabawki. Na uroczystości pojawił się Hugh Welchman - brytyjski producent z BreakThru Films, który w tym roku wraz z reżyserką Suzie Templeton otrzymał Oscara za "Piotrusia i wilka", najlepszy animowany film krótkometrażowy. Brytyjczyk podziękował polskiej ekipie, która pracowała przy filmie. Mówił, że "Piotruś i wilk" to efekt ciężkiej pracy i kreatywności ponad stu osób w Polsce. Galę zakończyła Urszula Dudziak, która zaśpiewała kilka swoich najlepszych utworów, w tym słynną ostatnio "Papayę". Artystka chciała nawet zaprosić na scenę widza, który odtańczyłby taniec, ale wrocławska publiczność okazała się bardzo nieśmiała. Gala we Wrocławiu oficjalnie rozpoczęła w Polsce rok animacji. Na obchody jubileuszu złożą się akcje promocyjne i festiwale organizowane m.in. w Warszawie, Łodzi i Bydgoszczy oraz wydawnictwa wprowadzone z tej okazji na rynek. Koordynatorem obchodów jubileuszu 60-lecia polskiej animacji jest Polskie Wydawnictwo Audiowizualne.