Awanturniczy sąsiad niejednemu potrafi popsuć życie. Ostrożnie wychodzimy z domu rozglądając się na boki, czy czasem nie ma go w pobliżu. Tymczasem w wielu przypadkach może on dopaść nas we własnym domu. Wystarczy włączyć komputer. Coraz częściej kłótnie z ulic i podwórek przenoszą się na osiedlowe fora internetowe. Dzięki anonimowości przybierają na sile a zwykłe epitety nierzadko zamieniają się w poważne groźby. W samym Wrocławiu i najbliższej okolicy działa co najmniej trzydzieści osiedlowych for internetowych. Każde skupia od kilkunastu osób do kilku tysięcy mieszkańców. Każde ma co najmniej kilka działów tematycznych więc pole do popisu jest olbrzymie. Teraz można zbesztać swojego sąsiada na forum publicznym, a w dodatku każdy może przyłączyć się do ataku lub obrony. Lepiej się pan wyprowadź! Kłótnie potrafią być bardzo zaciekłe, często przechodzą nawet w groźby. Tak było pod koniec ubiegłego roku na forum jednego z osiedli przy ul. Prusa we Wrocławiu. Burza rozpętała się po tym, jak mieszkaniec jednego z bloków zobaczył przez okno, jak sąsiad rysuje gwoździem po jego samochodzie. Właściciel auta zamiast na parking pobiegł do swojego komputera. "Panie sąsiad, myśli pan, że ja nie widziałem coś pan zrobił?" - grzmiał na osiedlowym forum dyskusyjnym. "Radzę panu: lepiej się pan wyprowadź, bo inaczej pogadamy" - groził w sieci. Innym razem na tym samym forum rozgorzała dyskusja na temat pirata drogowego, który późno wieczorem w podziemnym parkingu urządził sobie wyścigi. Pierwsze posty pojawiły się, gdy w garażu ustały pierwsze piski. Nikt do końca nie wiedział, kim był "podziemny pirat". Jego szczęście. Wyrwać chwasta! "Ja chcę uciec z tej betonowej dżungli! Zabierzcie mnie od tych buraków!" - krzyczy jeden z bywalców forum dyskusyjnego wrocławskich Popowic. "Czy ja mam po prostu pecha i mieszkam z imbecylami, co to muszą sobie powiercić, pośpiewać, postukać obcasami o 8 rano??? Help!!!" - pisze zrozpaczony. W ciągu zaledwie kilku lat zamieniliśmy zwyczaj pukania miotłą w sufit czy tupania na sąsiada mieszkającego poniżej na upominanie przez komputer. Tak jest też bezpieczniej. Skorzystał z tego pewien mieszkaniec osiedla Huby. Swojemu niezadowoleniu dał upust na forum Popowic. "Pięć pięter pode mną mieszka alkoholik, chwast jakich mało. Zaczyna puszczać muzyczkę około pierwszej w nocy, kończy koło piątej" - żalił się w sieci tłumacząc, że wszyscy są bezsilni, bo boją się sąsiada. "Bandzior jakich mało, wydaje mi się, że niektórzy ludzie nie zasługują na życie..." - kończy anonimowy gość popowickiego forum. Najczęstszym tematem internetowych kłótni jest głośna muzyka. Niektórzy nie patyczkują się podając na forum dokładny adres i nazwisko osoby naruszającej spokój sąsiadów. Inni prowadzą obszerne dyskusje na temat rodzaju muzyki dobiegającej zza ściany. "Już chyba dziesiąty raz dzisiaj Shakira leci na cały regulator" - pisze forumowicz. "Ludzie zmieńcie tę muzykę, a nie w koło puszczacie tę wieś Shakirę - nawet mogę na własny koszt wam coś nagrać" - nawołuje zdesperowany sąsiad. Porozwalam te psy! Internetowym waśniom często początek dają także psy należące do sąsiadów. Choć zgodnie z prawem, każdy właściciel czworonoga powinien sprzątać po swoim pupilu, to w rzeczywistości psie odchody rozkładają się tygodniami na trawnikach i w piaskownicach. Sąsiedzi, którzy psów nie mają dostają białej gorączki. "Porozwalam kiedyś wszystkie psy wydzierające mordy pod oknami po 22". Musze się zaopatrzyć w skrzynkę cebuli, albo paletkę jajek" - pisze na lokalnym forum mieszkanka Nowego Dworu. Inni po kłótniach w sieci wracają do starych sposobów. "Zawsze osobiście zwracam uwagę paniusiom i panom, którym wydaje się, że jak ich terrierek robi małe kupy, to może je robić na trawnik przed domem. Człowiek się uczy na błędach" - wyznaje mieszkaniec jednego z bloków przy ul. Prusa we Wrocławiu. Huczy na otoWroclaw.com Nie tylko osiedlowe fora i nie tylko osiedlowe problemy szargają nerwy mieszkańców. Jeszcze większe emocje towarzyszą sporom dotyczących spraw ogólnowrocławskich. Dobitnie dowodzą tego komentarze odwiedzających portal otowroclaw.com. Czytelnicy kłócą się o komunikację, politykę lokalną czy miejskie inwestycje. Ogromne, może nawet największe emocje wzbudzają tematy dotyczące maltretowania zwierząt. Po opublikowaniu przez portal historii podpalonego żywcem psa Kuby, przez ponad miesiąc kilkaset osób nie przebierając w słowach dyskutowało nas zaostrzeniem kary dla oprawców zwierząt. Nieliczni przeciwnicy pomysłu nie mieli łatwego życia. Mogli jedynie dziękować, że cała dyskusja odbywała się w internecie. Nikt nie jest anonimowy Choć to anonimowość uczestników jest motorem napędowym dla burzliwych dyskusji w internecie, to w sieci wcale tacy bezimienni nie jesteśmy. Każdy post napisany na forum pozostawia po sobie ślad. Dla większości jest on niewidoczny, ale dla policji może być bardzo wyraźny. Pozostaje po nas adres komputera, z którego się łączyliśmy. Nawet w przypadku, gdy jest on zmienny w archiwum można odszukać, który komputer korzystał z niego o danej godzinie. Paf