Tuż przed południem do filii banku Pekao S.A. wtargnęło dwóch sprawców. Jeden z nich w ręku trzymał przedmiot przypominający broń. Sterroryzowali oni pracowników i zażądali wydania pieniędzy. Do tego jednak nie doszło, gdyż do placówki wszedł konwojent, którego niedoszli rabusie się przestraszyli. - Sprawcy uciekli samochodem osobowym. Jeden z nich to mężczyzna 1,80 wzrostu ubrany w biało-pomarańczową koszulkę w kratę lub pasy - mówi mł. asp. Kamil Rynkiewicz, z zespołu prasowego KWP we Wrocławiu. Obaj bandyci mieli na twarze naciągnięte pończochy. Na głowach zaś czapki besebollówki. Bandyci niczego nie skradli. Nad miejscem zdarzenia krążył policyjny śmigłowiec. Policja postawiła również blokady na drogach w celu ujęcia sprawców. Obecnie na miejscu zdarzenia pracują policyjni technicy i zabezpieczają ślady. Teren banku został otoczony policyjną taśmą. Pracownica banku zapytana przez nas co się stało odpowiada krótko - "Jestem w szoku" i odmawia wypowiedzi.