Zamianę zauważono podczas drugiego pochówku, który odbywał się na lubańskim cmentarzu w tym samym czasie. Trumnę ze zmarłym przeniesiono na szczęście we właściwe miejsce. - Usługi te robimy od ponad 20 lat i być może zdarzyło się, że pracownicy, którzy są naprawdę świetnie wyszkoleni i bardzo zaangażowani w to, co robią, ulegli pewnej rutynie i nastąpiła pomyłka. Nie opuszczono ciała do tego grobu, który był przeznaczony do pochówku dla danej rodziny - mówi Roman Apanasik, właściciel firmy pogrzebowej. - Mimo wszystko pracownicy zachowali się bardzo profesjonalnie. Natychmiast ten błąd został sprostowany i naprawiony, a rodziny zostały przeproszone - dodaje. Pracownicy firmy pogrzebowej tłumaczą, że nie oni jedni zawinili. - Błąd polegał na tym, że zbytnio zaufaliśmy firmie, czyli administratorowi cmentarza komunalnego w Lubaniu, który pobierając horrendalną opłaty, które stanowią około 50% zasiłku pogrzebowego maja w obowiązku dopilnować i wskazać miejsce pochówku oraz czuwać nad całością przebiegu ceremonii pogrzebowej - twierdzi Apanasik. Administrator cmentarza zapewnia, że dobrze wywiązał się z obowiązku, jaki na nim spoczywał. - Nie wskazaliśmy złego miejsca. Jako administracja cmentarza mogę powiedzieć, że miejsca pochówku były wskazane prawidłowo, były wyznaczone wcześniej, zawsze sprawy formalno-prawne załatwiamy z rodziną lub reprezentantem firmy, która występuje i zajmuje się pochówkiem. W tym przypadku była to osoba z firmy pana Apanasika, wszystko było ustalone, wszystko było uzgodnione, miejsca były dobrze wykopane, pomyłka nastąpiła po prostu w trakcie ceremonii pogrzebowej - powiedziała Elżbieta Boczej, kierownik cmentarza komunalnego w Lubaniu. - Na koniec mogę dodać, że zarzuty które kieruje pod adresem naszego zakładu pan Apanasik są nieprawdziwe i nie mają uzasadnienia w faktach - dodała. Daniel Biernat redakcja@wfp.pl