Zatrzymani to 57-letnia lekarka, zatrudniona w kilku wrocławskich przychodniach oraz 31-letni mieszkaniec Wrocławia. Oboje usłyszeli już zarzuty. Wobec kobiety, sąd zastosował tymczasowe aresztowania na dwa miesiące. Mężczyznę zwolniono za poręczeniem majątkowym. Jak poinformował rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu Paweł Petrykowski, funkcjonariusze zabezpieczyli ponad 230 opakowań lekarstw, pieczątki, recepty i dokumentację medyczną. - Ustaliliśmy, że lekarka wystawiła, co najmniej 1000 sfałszowanych recept. Straty szacuje się na kwotę nie mniejszą niż 82 tys. złotych - powiedział rzecznik. Dodał, że kobieta w celu osiągnięcia korzyści, wystawiała recepty na rożnych pacjentów, którzy jednak nie mieli uprawnień do otrzymywania takich leków. Na receptach wpisywała numer pesel współdziałającego z nią mężczyzny. - Ten realizował je we wrocławskich aptekach. Później prawdopodobnie sprzedawali lekarstwa - wyjaśnił Petrykowski. Z ustaleń policji wynika, że zatrzymani działali w ten sposób przez kilka lat. W mieszkaniach obu zatrzymanych osób, policjanci znaleźli duże ilości lekarstw psychotropowych i przeciwbólowych o silnym działaniu, pieczątki lekarskie, recepty oraz dokumentację medyczną. Policjanci badają wszystkie okoliczności tej sprawy, przede wszystkim gdzie trafiały później lekarstwa.